Korzystaj±c z wolnego dnia, odwiedzi³em rodzinê w Por±bce Uszewskiej. To wie¶, w której spêdza³em swoje wszystkie wakacje. A nad p³yn±cym przez Por±bkê potokiem Nied¼wied¼ te¿ spêdzi³em niejedn± dzieciêc± godzinê, ³owi±c w tej rzeczce kie³bie, klenie i pstr±gi.
Potok Nied¼wied¼ meandruje w g³êbokim nawet do trzech metrów, poro¶niêtym drzewami w±wozie. Dodatkow± atrakcj± Nied¼wiedzia by³y gromady raków, które – jako dzieci – wyci±gali¶my koszykami spod zanurzonych w wodzie korzeni drzew. Tak by³o w latach sze¶ædziesi±tych ubieg³ego wieku. Pó¼niej intensywne nawo¿enie okolicznych pól sztucznymi nawozami i brak kanalizacji doprowadzi³y rzeczkê niemal do biologicznej ¶mierci. Ale jak ju¿ wcze¶niej pisa³em, od kilu lat potok od¿ywa. Dzisiaj coraz wiêcej w nim zarówno kleni jak i pstr±gów. I w³a¶nie nad ten potok, potok mojego dzieciñstwa, zszed³em w ostatni poniedzia³ek, w przeddzieñ ¦wiêta Niepodleg³o¶ci.
By³o wyj±tkowo ciep³o jak na tê porê roku. Siedemna¶cie stopni na plus w skali Celsjusza, 10 listopada, to temperatura raczej wyj±tkowa. Na dodatek ¶wieci³o piêkne s³oñce, a na ziemi, wokó³ drzew i na samych drzewach nad rzek±, paleta kolorowych li¶ci: bukowych, dêbowych… ¯ó³tych, br±zowych i czerwonawych. Woda w potoku niska i krystalicznie czysta. Widaæ w niej by³o ka¿dy kamyk, niemal ka¿de ziarenko piasku. A w niektórych miejscach powierzchniê wody pokrywa³y bajecznie barwne li¶cie.
Przez d³u¿szy czas siedzia³em nad t± wod± jak urzeczony. Nie dostrzeg³em tylko ¿adnej ryby. W miejscach, gdzie niemal zawsze widywa³em je wiosn±, latem czy wczesn± jesieni±, teraz wolno przelewa³a siê przejrzysta woda. Có¿, ryby najwyra¼niej znalaz³y ju¿ sobie miejsca na zimê. A w potoku sporo jest przeró¿nych g³êboczków wydr±¿onych czy wyp³ukanych przez wodê. Zw³aszcza pod brzegami. To tam, w¶ród pl±taniny korzeni rosn±cych na brzegiem drzew, ryby maj± sporo doskona³ych kryjówek.
Po obiedzie wróci³em nad potok jeszcze raz. Zapali³em niewielkie ognisko. Po chwili dosiad³ siê do mnie Andrzej (maj±cy swój dom w s±siedztwie) i zaczêli¶my wspominaæ nasze najlepsze lata – gdy jako o¶mio-, dziesiêcioletni ch³opcy ³owili¶my tutaj ryby. Nie wymy¶lnym sprzêtem, ale na haczyki zrobione z ma³ych agrafek, leszczynowe kije i samodzielnie wykonane sp³awiki z kawa³ka kory. £owili¶my wówczas g³ównie kilkunastocentymetrowe kie³bie (których w potoku by³o prawdziwe zatrzêsienie). Porz±dne klenie czy pstr±gi pada³y wówczas ³upem prawdziwych wêdkarzy przyje¿d¿aj±cych do Por±bki z Krakowa czy Tarnowa. Ale nam wystarczy³y te kie³bie.
Pó¼niej, gdy byli¶my ju¿ trochê starsi, a ryby z Nied¼wiedzia „wywia³o”, wyruszali¶my na rowerach na dalsze eskapady nad pobliski Dunajec. Ale tam mieli¶my ju¿ klasyczne bambusówki, ko³owrotki i fabryczne haczyki.
Na wspomnieniach zesz³o nam do wieczora. Z ogniska unosi³ siê prosty, bia³y s³up dymu. Pachnia³o jesieni±. Tylko gdzie¶ z obej¶cia po drugiej stronie potoku co jaki¶ czas odzywa³ siê pies. Poza tym by³o cicho i piêknie – chocia¿ tym razem bez ryb.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia November 13 2014
1549 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".