Nawigacja
· Strona g³ówna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do ¿ycia
W G³osie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artyku³y
· [2024.12.20] O karpi...
· [2024.12.20] Paradok...
· Na niedzielê 22 grud...
· [2024.12.20] Stracon...
· [2024.12.13] Na bole...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzeda¿ dzia³ka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie w³osy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2006.09.01] Noc z wêgorzem (II)
Ryba podda³a siê, ale zaczê³a gwa³towanie chodziæ na boki – raz w lewo, raz w prawo. Trochê jak karp. Po zwiniêciu kilkunastu metrów, jakby przymurowa³a do dna. Próbowa³em zwin±æ chocia¿ z pó³ metra ¿y³ki. Nic z tego. Zacz±³em podejrzewaæ zaczep. Z wygiêt± szczytówk± i napiêt± ¿y³k± sta³em nieruchomo jakie¶ piêtna¶cie minut. Co robiæ? Szarpn±æ na si³ê? Poluzowaæ? Gdy szarpnê, to pomimo tego, ¿e zestaw by³ solidny, mogê go zerwaæ. Ale z drugiej strony, przecie¿ nie bêdê tak sta³ do rana. Zanim zrobi³em co¶, co ostatecznie wyja¶ni³oby sytuacjê, przypomnia³em sobie o prostym sposobie na sprawdzenie, czy problem spowodowany zosta³ zaczepem, czy te¿ mo¿e tylko ryba tak solidnie przymurowa³a. Przy pasku mia³em solidn± bukow± pa³ê do u¶miercania ryb. Prze³o¿y³em wêdzisko do lewej rêki, a w praw± wzi±³em pa³kê i zacz±³em ni± rytmicznie uderzaæ w kij. W ciszy nocnej zaczê³o rozlegaæ siê miarowe stukanie, a drgania przenosi³y siê z kija na napiêt± ¿y³kê i wêdrowa³y gdzie pod wodê. Po kilkunastu sekundach sta³ siê niemal cud. Zaczep pu¶ci³. Ale… zaraz, zaraz... ten „zaczep” zacz±³ uciekaæ na lewo. Wiêc nie by³ to zaczep. To by³a jaka¶ wyj±tkowo silna ryba. Czego¶ takiego jeszcze nie prze¿y³em. Znów zacz±³em pompowaæ. Sytuacja zaczê³a przypominaæ pocz±tek holu, zaraz po zaciêciu. Ryba znów zaczê³a chodziæ na boki – raz w lewo, raz w prawo. Powoli ¶ci±ga³em j± zakosami w stronê swojego stanowiska. Po dwudziestu minutach holu, wreszcie mia³em j± przy brzegu. Latark± po¶wieci³em w miejsce, gdzie woda k³êbi³a siê gwa³townie. Czy¿by wêgorz? Dr¿±c± rêk± chwyci³em za podbierak i ostro¿nie podjecha³em nim pod rybê staraj±c siê podebraæ j± od ogona. Uda³o siê. Nie mog³em uwierzyæ w³asnym oczom. Przed sob± mia³em… wêgorza. Rzuca³ siê po trawie, a ja stara³em siê go zmierzyæ. Na oko mia³ jakie¶ pó³ metra. Wreszcie zmierzy³em go dok³adnie. Od pyska do ogona równe 53 centymetry. Tego siê nie spodziewa³em. Wêgorzycho jak siê patrzy tutaj? W Czchowie?... Co prawda na pocz±tku lat dziewiêædziesi±tych wyci±gn±³em ju¿ z tej wody niewielkiego wêgorzyka. Widocznie kiedy¶ zarybili nim zbiornik. Mo¿e kilka z nich uchowa³o siê do dzisiaj? Tej nocy dowiedzia³em siê, ¿e jeden uchowa³ siê na pewno.
Jakub Kleñ
 
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa u¿ytkownika

Has³o



Nie mo¿esz siê zalogowaæ?
Popro¶ o nowe has³o
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.06 30,008,452 unikalnych wizyt