Słowa te pochodzą z tragedii „Hamlet” Williama Szekspira. Wypowiedział je oficer Marcellus w chwili, gdy królewicz Hamlet, mimo protestów towarzyszy, podążał za duchem swego ojca, widzianym tylko przez niego. Ostatnio miałem okazję zobaczyć tę klasyczną sztukę podczas Nocy Teatrów w Krakowie w Teatrze „Stu”. Takiego spektaklu o szokującej scenografii to dawno nie widziałem. Ale nie o tym chcę pisać. Niech słowa Marcellusa będą tutaj tylko pretekstem do moich rozważań o państwie polskim.
A dzieje się w nim trochę spraw, które wskazują, że państwo polskie zmierza w nienajlepszym kierunku. Jakiś komendant policji w wojewódzkim mieście zachowuje się daleko od odbiegających standardów na takiej funkcji. Uwodzi podwładną policjantkę i do tego się z tym nie ukrywa. To wykorzystują „życzliwi” i rozpowszechniają informację o tym w internecie. Jaki jest tego efekt? Pan komendant przechodzi na zasłużoną, specjalną emeryturę sięgającą 10 tys. zł, dodatkowo dostaje wielotysięczną odprawę. Natomiast policjantka zostaje zawieszona i grozi jej wydalenie ze służby. Okazuje się, że wszystko jest zgodne z obowiązującym prawem. Czy to jest prawidłowe działanie? Oczywiście nie. Sam pan premier zajął się sprawą i powołał nadzwyczajną pełnomocniczkę, która ma zająć się problemem i doprowadzić do tego, aby w przyszłości takie sytuacje się nie powtarzały. Co się jednak stało w tym zdegenerowanym państwie, to się stało i świadczy to o tym, że źle się dzieje w państwie… polskim.
To tylko wydawałoby się taka jedna pojedyncza sprawa, która nie powinna mieć większego znaczenia. Jednak, gdy czytam i słucham jak nas robiono w konia z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, to jestem coraz bardziej zdenerwowany. Jak można było doprowadzić do powstania Funduszy, które nigdzie się nie sprawdziły i były tylko działaniem finansjery, zmierzającym do przechwycenia ciężko wypracowanych pieniędzy przez ludzi pracy. Proszę wybaczyć te słowa, wydawałoby się z minionej epoki, ale jak inaczej można określić próbę łupienia, ciężko pracujących ludzi, w funduszach emerytalnych, w których krocie zarabiają wszyscy go obsługujący, a emerytowi proponuje się jakieś nędzne resztki i to tylko wypłacane przez ograniczony czas, dopóki starczy pieniędzy. Znów nasi rządzący proponują różne rozwiązania, jak ograniczyć Fundusze w ich działalności łupieckiej, ale nikt nie ma odwagi podjąć zdecydowanych i radykalnych rozwiązań. I znów źle się dzieje w państwie polskim…
Na koniec poruszę sprawę najtrudniejszą. W Polsce odradza się ruch narodowy. Zawsze czas kryzysu sprzyja skrajnym ruchom. Odbył się kongres zjednoczeniowy działaczy narodowych i jego uczestnicy zapowiadają zwycięstwo oraz przejęcie władzy w kraju, pod hasłami wyższości narodu polskiego nad innymi. Nie chcę przypominać kto takie hasła kiedyś głosił i czym się to skończyło. Sądzę, że to pamiętamy. Mam nadzieję, że nie będziemy podążać za upiorami przeszłości, które ktoś widzi w swojej imaginacji. Oby nie skończyło się to stwierdzeniem, że źle się dzieje się w państwie duńskim, o przepraszam… w państwie polskim…
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia June 20 2013
1323 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".