Od kilkunastu lat, wraz z Leszkiem i Andrzejem, moimi kolegami od wêdki, staramy siê znale¼æ jaki¶ jeden wolny dzieñ w listopadzie, by wspólnie wyjechaæ na ryby i w ten sposób po¿egnaæ kolejny wêdkarski sezon. Nie zawsze ³atwo taki dzieñ wybraæ, poniewa¿ ka¿dy z nas pracuje i nie zawsze ma mo¿liwo¶æ wziêcia jednodniowego urlopu. W minionych latach wyje¿d¿ali¶my ju¿ nad Dunajec do Zakliczyna, nad jezioro ro¿nowskie do Bartkowej, nad Dunajec poni¿ej zapory w Czchowie i w ró¿ne inne miejsca. Tak siê jako¶ zawsze sk³ada³o, ¿e nawet gdy w nocy by³ lekki mróz, to dzieñ z regu³y bywa³ s³oneczny, a zdarza³y siê i takie wyjazdy – nawet w po³owie listopada - gdy w dzieñ by³o kilkana¶cie stopni ciep³a. Nad wod± spêdzali¶my wtedy ca³y dzieñ, a do domów wracali¶my przed pó³noc±.
W tym roku w grê wchodzi³a tylko ¶roda, 7 listopada. Dlatego ju¿ od niedzieli ¶ledzili¶my prognozy pogody. Nie by³y zachêcaj±ce. Stacje zapowiada³y deszcz i silny wiatr. W zwi±zku z tym ustalili¶my, ¿e jedziemy nad Wis³ê w okolice £êgu, a wiêc blisko domu. Za jedyn± przeszkodê anuluj±c± wyjazd uznali¶my zacinaj±cy zimny deszcz. Tym bardziej, ¿e o miêtusach w okolicy £êgu raczej nie s³yszeli¶my – a w tak± parszyw± pogodê warto po¶wiêciæ siê tylko dla tej ryby.
W ¶rodê okaza³o siê, ¿e na szczê¶cie nie la³o. Wyjechali¶my o dziewi±tej rano. Wia³ zimny i do¶æ przenikliwy wiatr, ale to byli¶my w stanie znie¶æ. Po doje¼dzie nad wodê, okaza³o siê, ¿e nad Wis³± wieje jeszcze mocniej. Ale byli¶my zdeterminowani, ubrani „na cebulkê”, z czapkami na g³owach, zaczêli¶my montowaæ sprzêt.
Jakub Kleñ
(dokoñczenie za tydzieñ)
Przez ca³y dzieñ najbardziej we znaki dawa³ siê silny, pó³nocno-zachodni wiatr.
· Napisane przez Administrator
dnia November 15 2012
906 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".