Jezioro ro¿nowskie s³ynie z dorodnych leszczy i sandaczy. Do rzadko¶ci nale¿y jednak z³owienie tam lina. A taka w³a¶nie przygoda zdarzy³a siê mojemu koledze od wêdki, Leszkowi. W ubieg³y pi±tek wybra³ siê na weekend do swojego szwagra, który wakacje spêdza w Tabaszowej nad jeziorem ro¿nowskim.
– To by³a sobota, 18 sierpnia – opowiada Leszek. Gruntowy zestaw z bia³ymi robakami na haczyku zarzuci³em wieczorem. By³o ciep³o. 25 stopni Celsjusza. Nieruchoma tafla wody, zachodz±ce s³oñce, cisza, przede mn± betonowy masyw zapory wodnej w Ro¿nowie… Po prostu piêknie. Z zadumy wyrwa³ mnie d¼wiêk sygnalizatora. Spojrza³em na bombkê, a ta lekko drgnê³a, zjecha³a kilkana¶cie centymetrów w dó³ i po chwili zaczê³a pi±æ siê w górê. Wtedy zaci±³em. Wiedzia³em, ¿e zaciêcie nie by³o puste, ale nie wiedzia³em jeszcze co siedzi na haczyku. Przekona³em siê o tym dopiero za chwilê, gdy w podbieraku znalaz³ siê piêkny lin. Mia³ dok³adnie trzydzie¶ci osiem centymetrów. Tego dnia okoliczni wêdkarze wracali do domu bez ¿adnej ryby. Mnie uda³o siê z³owiæ rybê, jak na jezioro ro¿nowskie, do¶æ nietypow±, bo piêknego lina – koñczy swoj± opowie¶æ Leszek.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia August 30 2012
1746 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".