Pierwsze brania zaczê³y siê przed pi±t±. Na moim kiju bombka delikatnie drgnê³a, drgnê³a raz jeszcze i zaczê³a jechaæ pod kij. Miêkko zaci±³em. Poczu³em niezbyt du¿y opór, ale wiedzia³em, ¿e zaciêcie nie by³o puste. Po kilku minutach na brzegu mia³em prawie trzydziestocentymetrowego japoñca. Nie minê³o wiele czasu, gdy us³ysza³em stanowcze „mam”. To Leszek oznajmia³, ¿e te¿ co¶ holuje. Z ciekawo¶ci podszed³em pod jego stanowisko, by zobaczyæ co on przyhaczy³. Okaza³o siê, ¿e te¿ z³owi³ karasia. Ale jego japoniec by³ trochê wiêkszy od mojego. Mierzy³ trzydzie¶ci dwa centymetry. Obie nasze ryby wziê³y na czerwone robaki. Pó¼niej by³o tylko lepiej. Do godziny dziewi±tej z³owili¶my razem dziewiêæ karasi – ja wyci±gn±³em piêæ, a Leszek cztery. Wszystkie w okolicach trzydziestu centymetrów. Po dziewi±tej brania usta³y. Dopiero o jedenastej przed po³udniem bombka na kiju Leszka zaczê³a sygnalizowaæ, ¿e co¶ siê dzieje. – Chyba co¶ niucha – rzuci³ po cichu Leszek. – Zobaczymy – odpowiedzia³em i z napiêciem obserwowa³em dziwne drgania jego sygnalizatora. – Tnê- us³ysza³em nagle stanowcze stwierdzenie mojego kolegi. I zaci±³. Nawet skutecznie, bo za chwilê na brzegu wyl±dowa³ niewielki leszczyk. I to by³a ostatnia nasza ryba tego dnia. Co ciekawe, ¿adna z nich nie po³akomi³a siê na przynêtê podan± na zestawie ze sp³awikiem. Wszystkie wziê³y z klasycznych zestawów gruntowych ze sprê¿ynami. Prawdopodobnie nasze ryby ¿erowa³y z dna, a przynêta z zestawu sp³awikowego zawieszona by³a gdzie¶ po¶rodku toni.
Jakub Kleñ
Ten kara¶ srebrzysty mierzy³ trzydzie¶ci dwa centymetry.
· Napisane przez Administrator
dnia June 23 2011
907 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".