Ostatnio jeste¶my ¶wiadkami wielu wydarzeñ, które jak twierdz± jedni s± pomy³kami, a jak my¶l± inni to wcale nie s± przypadkowe b³êdy, ale jak najbardziej otaczaj±ca nas rzeczywisto¶æ. Gdy s³yszê jednego z czo³owych polityków jak mówi, ¿e rywalizuj±cy z nim o najwy¿szy urz±d w pañstwie inny polityk zosta³ na niego wybrany przypadkowo, to prawie jestem pewien, ¿e ów polityk pomyli³ siê ewidentnie. Przecie¿ byli¶my ¶wiadkami tych wyborów, które stoczone zosta³y wed³ug obowi±zuj±cych regu³ w naszym pañstwie. S±d Najwy¿szy og³osi³ zgodno¶æ z prawem i prawomocno¶æ tych wyborów. Gdzie zatem by³a ta przypadkowo¶æ?
Mam nadziejê, ¿e ten sam prawicowy i opozycyjny polityk nie chce podwa¿aæ obowi±zuj±cego w Polsce systemu politycznego, o który zreszt± sam walczy³ w minionych latach. To przecie¿ razem ze swoim bratem bli¼niakiem obalali z³y system poprzedni i brali udzia³ w powstawaniu pañstwa demokratycznego.
Teraz ten polityk mówi o konieczno¶ci odej¶cia (nie wiem na jakiej zasadzie) legalnie wybranych polityków z ¿ycia politycznego. I chodzi tu o polityków na najwa¿niejszych urzêdach w pañstwie.
By³ ju¿ taki polityk w Polsce II Rzeczpospolitej i nazywa³ siê Boles³aw Piasecki, który nawo³ywa³, aby wyleczyæ zepsut± demokracjê „na skróty” za pomoc± chirurga. By³o to oczywi¶cie nawo³ywanie do radykalnych i poza demokratycznych dzia³añ, a polityk ów by³ twórc± faszyzuj±cego ruchu w Polsce w postaci Obozu Narodowo Radykalnego „Falanga”. Czy¿by naszym niektórym wspó³czesnym politykom spodoba³y siê znane marsze z pochodniami w Niemczech w okresie miêdzywojennym w wykonaniu ludzi, którym marzy³o siê przejêcie w³adzy metodami nie maj±cymi wiele wspólnego z demokracj±. A czym siê to wszystko skoñczy³o to znamy w wiêkszo¶ci z historii, a starsi ludzie znaj± z autopsji, jako hekatombê II wojny ¶wiatowej.
W miniony pi±tek w Krakowie na Wawelu zgodnie z zapowiedziami ods³oniêto tablicê upamiêtniaj±c± ofiary tragicznej katastrofy w Smoleñsku. Okaza³o siê, ¿e organizatorzy tej uroczysto¶ci pope³nili bolesne pomy³ki dla rodzin tych ofiar. Najpierw Wojewoda Ma³opolski wiedz±c o przygotowanej tablicy od dawna, zaprasza w ostatniej chwili rodziny osób, które zginê³y 10 kwietnia br., a niektórych w ogóle nie zaprasza. Co prawda potem za to przeprasza t³umacz±c siê b³êdem urzêdników, ale jako¶ nie s³ychaæ, ¿e kogo¶ za to rozliczy³. Mo¿e zatem nie by³ to b³±d i nie przypadkowe dzia³anie? Fatalnym b³êdem by³o nieprzeczytanie nazwisk wszystkich tragicznie zmar³ych w Smoleñsku i przedstawiciele rodzin musieli sami wymieniaæ nazwiska swoich bliskich. Wskazywanie za niedopatrzenie na jakiego¶ lektora, który czego¶ nie przepisa³ z internetu, zabrzmia³o niewiarygodnie.
Wreszcie, gdy dowiedzia³em siê, ¿e Marsza³ek Senatu, który przez 8 godzin pe³ni³ obowi±zki g³owy pañstwa, gdy stary Marsza³ek Sejmu z³o¿y³ sw± funkcjê, a nie by³o wybranego nowego, z tego tytu³u otrzyma w przysz³o¶ci wszelkie przywileje przys³uguj±ce g³owie pañstwa wraz z emerytur± prezydenck±, to my¶la³em, ¿e to jaka¶ pomy³ka. Okaza³o siê, ¿e nie, jest to jak najbardziej prawda i ponoæ takie mamy prawne rozwi±zanie. Coraz bardziej tracê orientacjê, co jest b³êdem i pomy³kami w naszej rzeczywisto¶ci, a co jest czêsto ¶wiadomym dzia³aniem, a pó¼niej t³umaczone jest jakoby by³o to zbiegiem nie zamierzonych przypadków.
S£AWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia September 17 2010
1230 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".