Czasami mo¿na spotkaæ siê z opini±, ¿e sandacz to "starszy kolega" okonia. Na dobr± sprawê rybê tê z wygl±du mo¿na okre¶liæ jako formê po¶redni± pomiêdzy okoniem a szczupakiem: p³etwy grzbietowe, prêgi, faktura powierzchni (gruba skóra, drobna, ostra ³uska, rodzaj odb³ysku) i ogólny charakter okoniowaty - za to pod³ugowato¶æ, drapie¿ne zêby i "wy¶cigowa" forma po szczupaku. Nie przypadkowo sandacz po angielsku to pikeperch (dos³ownie: szczupako-okoñ, lub szczupaczy-okoñ)
Sandacz dawniej by³ ryb± typowo rzeczn±, ale na skutek akcji zarybiania zasiedla dzi¶ wiele jezior, w niektórych stanowi±c dominantê i szczyt piramidy pokarmowej (wyró¿nia siê nawet typ jeziora sandaczowego, charakteryzuj±cego siê m.in. mêtno¶ci± wody - sandacz bardzo nie lubi ¶wiat³a i kryje siê przed nim jak mo¿e). Do¶æ powszechnie wystêpuje te¿ w zbiornikach zaporowych – o sandaczach ¿yj±cych na przyk³ad w jeziorze ro¿nowskim do dzisiaj kr±¿± legendy. Ten ¿ar³oczny drapie¿nik jest trudny w hodowli, poniewa¿ sanda³ki-maluchy ci±gle po¿eraj± siê nawzajem; po dowiezieniu narybku na miejsce zarybienia, w beczce jest ju¿ tylko po³owa rybek – bo druga po³owa jest w brzuchach pierwszej po³owy...
Sandacz by³ dawniej ryb± nie dla ka¿dego - ³owienie go na ¿ywca, a zw³aszcza na spinning, by³o du¿o bardziej wymagaj±ce, ni¿ ³owienie szczupaka czy okonia. Od czasu jednak, gdy rynek podbi³y tzw. miêkkie przynêty spinningowe, wykonane z silikonu i obci±¿one o³owian± g³ówk± (³atwo je prowadziæ po samym dnie, co jest zwykle warunkiem z³owienia sandacza, s± przy tym tanie i po zerwaniu jednej nawet ostatni ochlapus ma w zapasie kolejn± "gumê"), sandacz sta³ siê jedn± z powszechniej ³owionych ryb, przynajmniej w du¿ych rzekach i w du¿ych miastach (dziwne to mo¿e, ale jesieni± sandacze gromadz± siê chêtnie na miejskich odcinkach Wis³y: lubi± porty, filary mostów itp.).
Sandaczow± przynêtê umieszczamy czy prowadzimy przy dnie lub na dnie. Ale na styku dnia z noc±, gdy sandacz ¿eruje aktywnie, ³owimy go czêsto przy samej powierzchni - ogólnie tam, gdzie poluje. Czasem nawet przy samym brzegu. Ale im pó¼niejsza jesieñ, tym g³êbiej go szukamy - i zwykle w tych g³êbiach pozostajemy.
W handlu jest to jedna z najcenniejszych i najdro¿szych ryb. I trudno siê temu dziwiæ, bo usma¿ony sandacz smakuje po prostu wybornie.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia September 17 2010
999 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".