Jelce nale¿± do rodziny karpiowatych. Najbardziej podobne s± do kleni. Od tych ostatnich ró¿ni je przede wszystkich kszta³t p³etwy odbytowej. U jelca jest ona równa lub lekko wciêt±, natomiast u klenia delikatnie zaokr±glona. Inna jest równie¿ barwa p³etw brzusznych i odbytowej – u jelca bywaj± one ¿ó³tawe, natomiast u klenia maj± kolor ciemnopomarañczowy lub czerwony. Oczywi¶cie obie ryby ró¿ni te¿ liczba ³usek w linii bocznej, ale kto by na ³owisku liczy³ ³uski.
Na przedwio¶niu, zanim rusz± p³ocie i kr±pie, warto wybraæ siê na jelce. Ryba ta ¿yje przede wszystkim w ciekach o ¿ywym pr±dzie i piaszczystym dnie. Czêsto spotkaæ j± mo¿na w³a¶nie w kamienno-piaszczystych dop³ywach Wis³y, Dunajca czy Odry. W polowaniu na jelce najlepiej sprawdzaj± siê ¿wawe czerwone robaki – raczej te mniejsze. Ja przed wypraw± na ³owisko, do pude³ka z takimi robakami dosypujê trochê rozpuszczalnej kawy. Kawa jak siê okazuje dzia³a energetyzuj±co nie tylko na cz³owieka. Kofeina dzia³a równie¿ na pier¶cienice. Na haczyku s± wtedy wyra¼nie pobudzone, doskonale wabi±c ryby.
Jelce nie dorastaj± do olbrzymich rozmiarów. Maj±c du¿o szczê¶cia mo¿na trafiæ na trzysiestaka, ale dobrym wynikiem s± jelce mierz±ce dwadzie¶cia centymetrów. Dlatego u¿ywam niezbyt grubych przyponów ³owi±c te sympatyczne ryby. Przypon grubo¶ci 0.12 w zupe³no¶ci wystarczy. Haczyki tak¿e niezbyt du¿e – druciaki wielko¶ci 10-12. I choæ, jak zaznaczy³em, jelec do olbrzymów nie nale¿y, to jest rybk± niezwykle waleczn±. Jego hol potrafi dostarczyæ wielu niezapomnianych emocji.
Najczê¶ciej stosowanymi metodami po³owy jelca s± bolonka i lekka przep³ywanka. Grunt powinien byæ lekko wiêkszy ni¿ g³êboko¶æ ³owiska. Je¶li chodzi o sp³awik, to najlepiej sprawdza siê przep³ywankowa bombka z d³ugim metalowym kilem o mo¿liwie ma³ej wyporno¶ci. Za obci±¿enie powinna wystarczyæ jedna niewielka o³owiana ³ezka plus mikroskopijna ¶rucina na przyponie. I zaczynamy penetracjê ³owiska.
Szczytówka naszej bolonki pochylona nad wod±. Luz ¿y³ki zlikwidowany, bo dobrze prowadzony zestaw boloñski to taki, w którym ¿y³ka miêdzy sp³awikiem a przelotow± koñcówk± jest lekko napiêta. £owi±c jelce trzeba reagowaæ na ka¿dy ruch sp³awika. Ryba ta bierze ³apczywie i zdecydowanie. Po chwili pierwszego marcowego jelca mamy w naszej siatce. A gdy uda siê ich z³owiæ wiêksz± ilo¶æ, smaczn± kolacjê mamy zapewnion±, bo wbrew obiegowej opinii, jelce sma¿one na gor±cym t³uszczu s± po prostu wyj±tkowo smaczne.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia March 12 2010
1285 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".