Dzisiejsza antyrz±dowa opozycja usi³uje przekonaæ polityczn± publiczno¶æ, ¿e walczy przeciwko zmianom, wprowadzanym przez Prawo i Sprawiedliwo¶æ. W rzeczywisto¶ci jednak walczy sama ze sob±. Dlaczego? Poniewa¿ trwa bardzo brutalna rywalizacja pomiêdzy Platform± Obywatelsk±, a now± partyjk± Petru, o tytu³ g³ównego obroñcy korupcyjno-aferalnego uk³adu. Platforma os³abiona kolejnymi pora¿kami (najpierw Komorowskiego, potem Kopacz) nie mo¿e podnie¶æ siê z upadku, a Schetyna ma niewielkie szanse, ¿eby pozbieraæ przynajmniej czê¶æ dawnych zwolenników partii nieograniczonej w³adzy i szemranych interesów. Tymczasem w Sejmie pojawi³a siê Nowoczesna, uwa¿ana za now± inwestycjê banków i g³ównych mediów, zbudowana w po¶piechu przed wyborami w obawie, ¿e Platforma nie bêdzie w stanie obroniæ ³upów najwa¿niejszych udzia³owców III RP. Na czele tej partii (która na razie istnieje tylko w Sejmie), stan±³ Petru, dawny asystent Frasyniuka i protegowany Balcerowicza, któremu dot±d nie uda³o siê zrobiæ kariery, ani w polityce, ani w bankowo¶ci. Wokó³ niego zebrano trochê politycznych nieudaczników, dodano im gromadkê ambitnych sekretarek i wys³ano do organizowania og³upianych przez telewizjê obywateli pod has³ami rzekomej obrony demokracji.
Teraz Platforma usi³uje licytowaæ siê z tym nowym wynalazkiem starego uk³adu i udowadniaæ, ¿e ona te¿ jest w stanie zmierzyæ siê z rz±dami PiS. Jednak ani krzyk Nowoczesnej (w tle tego krzyku niektórzy s³ysz± dyskretny szelest banknotów), ani awantury wywo³ywane przez kilku politycznych chuliganów z PO, nie przynios³y efektu. Wystraszony Siemoniak, kandydat Tuska na lidera Platformy, musia³ pospiesznie zrezygnowaæ z walki o fotel szefa partii, bo mog³o siê okazaæ, ¿e wiêkszo¶æ dzia³aczy w miêdzyczasie przenios³a siê ju¿ do Petru. Niektórzy z liderów Platformy otwarcie nawo³uj± do zwiniêcia sztandarów i zjednoczeniu z Nowoczesn±.
Walka w obrêbie opozycji bêdzie trwa³a zapewne jeszcze przez kilka miesiêcy. Petru mo¿e liczyæ na efekt nowo¶ci, ale nie ma partyjnych struktur i nie zbuduje ich z sierot po Unii Wolno¶ci. Schetyna musi siê liczyæ z rozliczaniem dzia³aczy jego partii z udzia³u w aferach, tych znanych i tych, które dopiero wyjd± na ¶wiat³o dzienne. Obaj nie bêd± mieli ³atwego zadania.
PSL usi³uje do³±czyæ swoje popiskiwanie do krzyków opozycji, ale s³abnie z ka¿dym dniem, a szczególnie z utrat± ka¿dej kolejnej synekury. Kosiniak-Kamysz nie nadaje siê na ch³opskiego przywódcê i prêdzej czy pó¼niej jego partia zostanie wch³oniêta przez silniejszych. Z kolei Kukiz, który z antysystemowca przekszta³ci³ siê w partyjnego lidera, nie wie, czy wybraæ drogê wspó³pracy z rz±dem, czy zasiliæ szeregi obroñców III RP. Tak czy inaczej bêdzie mu trudno d³u¿ej ni¿ przez parê miesiêcy utrzymaæ 40 pos³ów w politycznym zawieszeniu.
Wbrew pozorom z pierwszych tygodni, opozycja oparta wy³±cznie na krzyku i sejmowych awanturach os³abnie w miarê opadania politycznych emocji. Tym bardziej, gdy oka¿e siê czego w rzeczywisto¶ci broni± sejmowi pyskacze. A je¿eli szeregi wodzirejów antyrz±dowej demagogii opu¶ci publiczna telewizja, to trudno spodziewaæ siê, aby front walki z now± w³adz± poszerza³ siê o nowe ¶rodowiska. Opozycja ma swoje miejsce w demokratycznym pañstwie, ale pod warunkiem, ¿e jest w stanie pogodziæ siê z wynikiem demokratycznych wyborów.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia January 07 2016
900 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
