[2009.04.23] Nowohucka konferencja
Dodane przez Administrator dnia 23/04/2009 16:33:42
Nie lubię polemizować z redakcyjnymi kolegami, ale muszę to robić, gdy ich tekst pośrednio dotyczy mojej osoby, a równocześnie zawiera informacje nieprawdziwe. Otóż 3 kwietnia red. Sławomir Pietrzyk w swoim felietonie odniósł się do planowanej na czerwiec konferencji naukowej poświęconej Nowej Hucie. Tak się składa, że z ramienia Rady Miasta Krakowa jestem odpowiedzialny za jej organizację, więc – niejako z pierwszej ręki - wiem, jakie referaty zostały zaplanowane. Rozumiem drobne złośliwości w stylu: „wiem, jakie to będzie krytyczne i napuszone naukowe zadęcie”, a „panowie naukowcy z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wezmą swoje honoraria”... Czy będziemy świadkami „napuszonego naukowego zadęcia”? – tego nie wiem. Natomiast drugie przytoczone zdanie po prostu mija się z prawdą - „panowie naukowcy” nie tylko nie wezmą żadnych honorariów, ale większość z nich jeszcze zapłaci za aktywny udział w konferencji (opłata konferencyjna dla referentów wynosi 250 zł). Aby uzasadnić tezę o „krytycznym” podejściu do historii Nowej Huty, Autor w swoim felietonie przytoczył tytuły trzech obszarów tematycznych (krytycznych wobec czasów komunizmu), ale nie zauważył innych, takich jak: „Historia Nowej Huty w dokumentach”, „Literackie i wizualne portrety miasta”, „Mitologia, legendy i folklor miejski Nowej Huty” czy „Nowohuckie transformacje”.
Zgadzam się z red. Pietrzykiem, że w Nowej Hucie „mimo prób ideologizacji wyrośli wspaniali ludzie, którzy w kilkadziesiąt lat po jej powstaniu stworzyli drugi w Polsce po Wybrzeżu ośrodek wolnych związków zawodowych, dzięki którym odrodziła się demokratyczna Polska”. Ale nawet w tym zdaniu mój redakcyjny kolega stwierdza, że próby ideologizacji jednak były. Ale jeśli były, to dlaczego dziwi go, iż jeden z obszarów tematycznych zatytułowany został: „Ideologia pierwszego polskiego miasta socjalizmu”? A może jest to temat tabu, którego poruszać nie wolno?
Nowa Huta, jak na razie, doczekała się na swój temat dwóch legend: czarnej (tutaj było piekło) i złotej (tutaj był raj). Obie grzeszą wyjątkową jednostronnością i nie oddają skomplikowanej prawdy o naszym mieście.
Jan L. FRANCZYK