[2009.01.01] Trudny rok
Dodane przez Administrator dnia 01/01/2009 21:17:42
Jaki był miniony rok, a jaki będzie kolejny? Przynajmniej jedno z tych pytań, w gruncie rzeczy najważniejsze dla każdego z nas, pozostanie bez odpowiedzi aż do grudnia 2009 roku, gdy będziemy mogli dokonać pierwszych podsumowań. Dziś możemy ocenić rok stary i zapisać ostrożne prognozy na przyszłość.
W gospodarce był to rok niezły i większość z nas odczuwała ten fakt jeszcze wczesną jesienią. Później zaczęły się problemy, które jednak – poza stałym wzrostem cen – dla większości z nas nie są jeszcze zbyt realne. Czytamy w gazetach o nadciągającym kryzysie, o masowo zwalnianych pracownikach i bankrutujących firmach, ale wciąż nie jesteśmy pewni, czy akurat nas spotkają kłopoty związane z załamaniem gospodarczej koniunktury. Wprawdzie mieszkania nadal są niewiarygodnie drogie, wprawdzie autostrad jak nie było, tak nie ma, a służba zdrowia jest najsłabszym ogniwem działalności państwa, to przynajmniej większość z nas żyła na umiarkowanie przyzwoitym poziomie. Więc na razie mamy powody do zadowolenia.
W polityce był to rok zdecydowanie słabszy. Polska nie umocniła swojej pozycji w Europie, nie poprawiła swojego bezpieczeństwa, a jedyny sukces, czyli umowa o budowie amerykańskiej tarczy antyrakietowej, wciąż pozostaje w sferze planów. Nadal trwają starania rządu na rzecz uwolnienia państwa od odpowiedzialności za dwie istotne dziedziny życia publicznego: ochronę zdrowia i edukację. Przekazywanie szpitali i szkół w prywatne ręce oraz przekształcanie ich w dochodowe przedsiębiorstwa, doprowadzi nas do cywilizacyjnej katastrofy, w której biedni zostaną pozostawieni swojej biedzie, a młodzi pozbawieni fundamentów wychowania i edukacji. Trwa nadal festiwal popularności „państwa dla bogaczy”, a jedynym obszarem rozliczania złodziejskich fortun i gangsterskich układów, stał się biznes sportowy, a właściwie jeden z jego sektorów, czyli piłka nożna.
Jaki będzie rok przyszły? W obliczu narastającego kryzysu rządząca partia, czyli Platforma Obywatelska, podejmie wysiłki by osłonić bogatych i pomóc im przetrwać ciężkie czasy. Będzie to więc rok społecznych napięć i niepokojów. W sytuacji, gdy bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi, wzrastają notowania rozmaitych szarlatanów, domagających się pozornie łatwych rozwiązań. Trzeba wierzyć, że skala kryzysu nie okaże się zabójcza dla światowej gospodarki oraz że Polska zdoła szczęśliwie przepłynąć na drugą stronę groźnych ekonomicznych sztormów.
Będzie to rok wyborów do Europarlamentu, które – ku zaskoczeniu mediów – Platforma wygra tylko nieznaczną przewagą. Jesienią ruszy kampania prezydencka (wybory w 2010) i zapewne na drugą rocznicę objęcia rządów (czyli jesienią) Donald Tusk zrezygnuje z funkcji premiera, aby bez przeszkód zająć się wyborczą rywalizacją. Rozpoczną się też przygotowania do wyborów samorządowych (odbędą się razem z prezydenckimi). Zmienią się wyniki badań opinii publicznej i od najbliższej wiosny Platforma zacznie tracić społeczne poparcie. PiS nieco zyska, ale jego pozycja w dużej mierze zależeć będzie od skali kryzysu. Lewica odbuduje się wokół starych liderów, ale nie przekroczy 10 procent poparcia. Generalnie będzie to rok zaciskania pasa i wspominania z nostalgią ostatnich minionych lat. Ale ponieważ przyzwyczajeni jesteśmy raczej do biedy, niż względnego dobrobytu, przejdziemy przez kryzys łatwiej niż niejedno z bogatych państw Europy.
Ryszard Terlecki