CZY „STYLOWA” PRZETRWA?
Dodane przez Administrator dnia 04/11/2011 15:21:41
Niespodziewanie, nad najbardziej znaną w Nowej Hucie restauracją „Stylowa” zebrały się czarne chmury. Ten, jeden z najstarszych, kultowy i odwiedzany przez turystów z Polski i zagranicy lokal zagrożony jest likwidacją. A wszystko przez nagłe pismo, jakie właścicielki lokalu otrzymały w połowie października od Zarządu Budynków Komunalnych. – Jesteśmy w szoku – opowiada nam Stanisława Olchawa ze „Stylowej”. – Rzecz dotyczy nowej stawki czynszu za wynajmowany przez nas od gminy lokal. Pismem, jakie otrzymaliśmy, wzywa się nas do podpisana aneksu do umowy najmu w terminie 7 dni od daty otrzymania pisma. Dotychczas za wynajem pomieszczeń od gminy płaciliśmy miesięcznie ok. 9 600 zł. Tymczasem w aneksie miasto żąda od nas kwoty 19 168 zł i 04 gr. za każdy miesiąc. Oznacza to podwyżkę czynszu o ponad 100 proc. Zastanawiam się z koleżanką, z którą prowadzę lokal, czy będziemy w stanie wytrzymać takie warunki najmu. Rozumiem, że miasto szuka pieniędzy, gdzie tylko może, ale takie postępowanie z nowohuckimi przedsiębiorcami można oznaczać ich ruinę, upadłość wielu firm, zwolnienia pracowników i powiększoną ilość bezrobotnych, którzy ustawią się po zasiłek. Firma, które miasto zleciło opracowanie wartości rynkowej czynszu, swoje wyliczenia wzięła chyba z sufitu. Aleja Róż, pomimo że najbardziej znana w Nowej Hucie, to jednak nie krakowski Rynek czy Kazimierz, gdzie w lokalach przewalają się tłumy. Każdy, kto od czasu do czasu bywa w „Stylowej” wie, że u nas tłumów nie ma. W dzień zajęte są trzy, cztery stoliki. Niewiele lepiej jest wieczorami. Na dodatek uchwała Wspólnoty Mieszkaniowej obliguje nas do zachowania ciszy nocnej, co uniemożliwia urządzanie dłuższych wieczorków tanecznych. Co prawda, co jakiś czas goszczą u nas zagraniczni turyści, ale jest ich zbyt mało, by zapewnić nam wpływy umożliwiające utrzymanie lokalu. Nie wiem, co będzie dalej ze „Stylową”. Najbardziej boli mnie to, że przy okazji różnych spotkań, zarówno urzędnicy miejscy, posłowie, radni Miasta i Dzielnicy oraz inne ważne osobistości, zapewniają mnie o tym, jak ważna jest dla nich „Stylowa”, deklarują swoje poparcie dla różnych naszych postulatów i… na obietnicach się kończy. A wszyscy wokół narzekają, że w Nowej Hucie brakuje restauracji, kawiarenek czy pubów. Może się okazać, że w 55. roku swojego istnienia, na życzenie władz miasta, „Stylowa” przejdzie do historii – tak jak do historii przeszedł nowohucki Empik czy nowohuckie kina „Światowid” i „Świt” – kończy rozżalona szefowa „Stylowej”.
(f)