[2025.10.24] Tusk gra na nosie
Dodane przez Administrator dnia 25/10/2025 10:53:44
W czasie dramatycznego kryzysu polskiego rolnictwa, gdy ceny skupu warzyw, owoców, zboża, kukurydzy, nie pokrywają kosztów, jakie ponoszą rolnicy, rząd wysyła do Sejmu ministra-krzykacza, który przekonuje, że rolnicy nie mają powodu do narzekania. Szykują się rolnicze protesty i blokady dróg, ale w czasie, gdy z mównicy sejmowej padają gorzkie słowa o planach Unii Europejskiej sprowadzania taniej żywności z Ameryki Południowej, a równocześnie w Brukseli uchwalane jest otwarcie Europy, w tym Polski, na tanie zboża, przetwory, miód itp. z Ukrainy, Tusk demonstracyjnie gra na nosie i kpi sobie z problemów, o których mówi opozycja. A trzeba pamiętać, że zarówno żywność południowoamerykańska, jak i ukraińska, nie podlega normom ograniczającym użycie chemii, jakie obowiązują naszych rolników. Sprowadzana żywność w sklepach nie będzie tańsza, będzie za to szkodliwa dla naszego zdrowia.
Ten rząd nieudaczników, a równocześnie kpiarzy, naśmiewających się z Polaków, którym zależy na rozwoju Polski i dobrobycie jej mieszkańców, nadal kurczowo trzyma się władzy, ale po dwóch latach już nawet nie udaje, że zależy mu na czymś innym, niż napychanie własnych kieszeni. A jak już napcha to ucieknie z Polski, żeby uniknąć odpowiedzialności za spustoszenia jakie po sobie pozostawił.
Tymczasem koalicja oszustów produkuje projekty, które przynajmniej chwilowo odwracają uwagę opinii publicznej od gospodarczej i finansowej katastrofy. Wciąż trwa próba wprowadzenia do szkół lewackich bredni o swobodnym wyborze płci czy przyzwoleniu dla rozmaitych dewiacji. Teraz do sejmu ma trafić projekt o związkach partnerskich, które udają albo zastępują małżeństwo. Według zwolenników lewicowej rewolucji wystarczy zawrzeć umowę przed notariuszem, aby uzyskać wszystkie prawa, jakie dają małżonkom dziś obowiązujące przepisy. Proponuje się również znaczne ułatwienia w rozwodach. Celem lewicy jest osłabienie tradycyjnej rodziny, a przy okazji promocja mniejszości seksualnych, oczywiście kosztem większości społeczeństwa. Fakt, że projekt nie jest zgodny z konstytucją, dla sejmowej większości nie jest żadną przeszkodą.
Przez pewien czas lewackie projekty napotykały na opór ze strony PSL, czyli jednej z partii tworzących rządową koalicję. Teraz jednak PSL ma w sondażach śladowe poparcie, samodzielnie do sejmu już się nie dostanie, a z trzeciej drogi zostały tylko wspomnienia. Jedyne co pozostaje to wyżebrać parę miejsc na listach Platformy i w ten sposób przedłużyć agonię organizacji, która udawała, że będzie służyć rolnikom. Teraz już nie udaje, rolnictwo przeżywa poważny kryzys, a perspektywy na przyszłość są tragiczne, więc PSL pokazuje, że nie ma z tym nic wspólnego i zajmuje się przepychaniem ustawy o związkach partnerskich. Mieszkańcy wsi będą zachwyceni tęczowym Kosiniakiem-Kamyszem, który być może będzie zachęcał do „parad równości” także na wsi i w małych miasteczkach. Nikt, poza cwanymi aparatczykami, nie spodziewał się po PSL niczego dobrego, ale obecny upadek tej partii, przeszedł oczekiwania nawet jej największych krytyków.
Scena, którą pokazują wszystkie rzetelne telewizje, gdy Tusk w sejmie gra na nosie posłom wzywającym do ratowania polskiego rolnictwa, jest najlepszą wizytówką tego rządu. Propaganda oparta na bezczelnych kłamstwach zastępuje troskę o państwo, a kpina ze społeczeństwa ma jednoczyć uczestników wciąż jeszcze rządzącej koalicji.
Ryszard Terlecki