[2025.09.12] Co te ryby kombinują?
Dodane przez Administrator dnia 12/09/2025 07:35:23
Siedząc nad wodą i obserwując zachowanie ryb, czasami zastanawiamy, co one kombinują? Bo w nasze myślenie od czasu do czasu wkrada się tendencja do obdarzania ryb cechami typowymi dla człowieka – czyli takimi jak myślenie, zachowanie celowe, czy kombinowanie właśnie. Taka skłonność do przypisywania rybom (chociaż nie tylko im) cech typowych dla człowieka, w naukowym żargonie nazywane bywa antropomorfizacją. I wbrew pozorom, nie jest to coś, co zdarza się sporadycznie. Ileż to razy przecież sami byliśmy świadkami gawędzenia nad wodą o rybach, w których to gawędach padały takie sformułowania jak „mądra ryba” lub „głupia ryba”, „ta ryba myśli, że...” czy inne podobne wyrażenia, sugerujące że ryby niektórych gatunków są mądrzejsze od ryb innych gatunków. A przecież wiadomo, że zachowaniem ryb kieruje wrodzony instynkt i nabyte doświadczenie. Niezależnie od tego, czy jest to płotka czy jesiotr.
Ale czasami aż trudno się powstrzymać od przypisania rybie myślenia, od przypisania jej używania określonej, celowej strategii. Takie myśli nieraz mnie nachodziły, gdy na przykład obserwowałem żerujące przy powierzchni bolenie. Taki boleń pędzi ku wystawionej przez nas przynęcie i niemal w ostatniej chwili dostrzegając, że ma do czynienia z imitacją żywej rybki, robi nagle ostry zwrot i znika z naszych oczu w głębinie. Przywoływany już kiedyś przeze mnie Jacek S. Jóźwiak w swojej przeciekawej książce „Sztuka łowienia ryb w rzece” pisze tak: „Ataki boleni zwykło się porównywać do ludzkich sposobów. Niektórzy twierdzą, że zwykł on głuszyć ofiary panięciem ogona o powierzchnie wody i dopiero potem zbierać półprzytomną zdobycz. Inni mówią, że atakuje w ten sposób, by wzniecać panikę w stadzie i wyłapywać zdezorientowane rybki. Wydaje się jednak, że właściwe jest tu chłodne patrzenie na boleniowe pobicia.
Zdarza się, szczególnie w lecie, że błyskawiczny atak głuszy malutkie rybki. Nie raz, nie dwa widziałem, jak po uderzeniu kilka czy nawet kilkanaście rybek nie mogło się pozbierać i stanu równowagi, widziałem też jak boleń ponawiał atak na kręcący się wokół osi drobiazg. Ale czynił to w swój zwyczajny, pełen szybkości i dynamiki sposób, w niczym nie przypominał kłusownika spokojnie zbierającego (...) ogłuszone prądem czy wybuchem ryby.
Pani wywołana niebezpieczeństwem też jest regułą i twierdzenie, że drapieżnik wywołuje ją specjalnie wydaje się uczłowieczeniem zimnokrwistego stworzenia”.
Tymczasem ryby kierują się instynktem i nabytym doświadczeniem. To instynkt sprawia, że spływające z rzek Alaski do oceanu młode łososie, po osiągnięciu dojrzałości rozrodczej, potrafią wrócić do tej samej rzeki, do tego samego miejsca, z którego kilka lat wcześniej wypłynęły, by właśnie tam odbyć tarło. A o tym, że ryby mogą zdobywać nowe doświadczenia, które wpływają na ich późniejsze zachowanie świadczy chociażby procedura zanęcania łowiska. To procedura zanęcania sprawia, że po pewnym czasie ryby przyzwyczajają się, że w określonym miejscu, w określonym czasie, znajdują określone pożywienie. A w takim właśnie miejscu, na odwiedzającą to miejsce rybę, czeka oczywiście wędkarz. Wędkarz, który myśli.
Jakub Kleń