[2025.04.18] Trzaskowski przegrywa w debatach
Dodane przez Administrator dnia 19/04/2025 12:37:29
Dwie pierwsze wyborcze debaty, jedna na rynku w Końskich, organizowana przez telewizje Republikę, WPolsce 24 i TV Trwam, oraz druga, dwie godziny później w hali sportowej w Końskich, organizowana przez sztab Trzaskowskiego z udziałem rządowej TVP, TVN i Polsatu, wyraźnie ożywiły kampanię wyborczą. Pierwsza, z udziałem zgromadzonej na rynku publiczności, co chwilę skandującej Karol, Karol, miała formułę bardziej wiecu wyborczego niż poważnej debaty, ale udział marszałka Hołowni pokazał, że przy odrobinie odwagi można zaprezentować się publiczności telewizyjnej innej niż w wysługujących się Tuskowi mediach. W tym przypadku stchórzył Trzaskowski, który wolał przeczekać wydarzenie w ukryciu i wystąpić dopiero przed sympatyzującymi z nim dziennikarzami. Na rynku pojawili się też kandydaci z drugiego, a właściwie trzeciego szeregu, dla których wybory prezydenckie są wyłącznie okazją do pokazania się lub przypomnienia publiczności.
Druga debata była tak pomyślana, żeby Karol Nawrocki odmówił w niej udziału (ponieważ nie wpuszczono dziennikarzy i kamer Republiki oraz wPolsce24), a wtedy Rafał Trzaskowski mógłby się puszyć jako jedyny, który nie boi się starcia z przeciwnikiem. Plan Platformy runął, kiedy okazało się, że Nawrocki stawił się przed wrogimi mu telewizjami, a w dodatku, że za nim na debatę przybyli również inni kandydaci, w tym Hołownia i Biejat z lewicy. Z zaplanowanej godziny zrobiły się trzy godziny, co z pewnością znużyło wielu telewidzów, ale kilku kandydatom, których nikt nie znał, dało okazję ogrzać się w blasku głównych pretendentów. Trzaskowski wił się jak piskorz, atakowany przez wszystkich pozostałych, wobec czego nie powiódł się plan wciągnięcia w pułapkę Nawrockiego, a zastępca Tuska musiał tłumaczyć się ze swojej niewiarygodności. Co ciekawe, nie stawili się Mentzen i Zandberg, co bardzo osłabi ich pozycję w sondażach, ponieważ nieobecni zwykle nie mają racji, a ponadto lekceważenie wyborców źle wróży ich wynikom podczas głosowania 18 maja.
Kolejne debaty jeszcze przed nami, ale w międzyczasie pojawiła się groźba, która może doprowadzić do niebezpiecznego przesilenia. Otóż sąd zakwestionował koncesje wydane telewizjom Republika i wPolsce24. Czy może to oznaczać zakaz działalności tych stacji? Pamiętamy walkę o koncesję dla telewizji Trwam, wielkie marsze, organizowane w wielu miejscowościach. Czy znów wrócimy do sytuacji sprzed 2015 roku? Czy antypolska władza oszustów i złodziei znowu zagrozi naszej niepodległości? Sobotni, patriotyczny marsz w Warszawie w rocznicę koronacji Bolesława Chrobrego, naszego pierwszego króla oraz w rocznicę Hołdu Pruskiego, pokazał determinację Polaków, którzy zjechali się z całej Polski. Gdy trzeba będzie bronić niezależnych od rządu telewizji, przyjadą znowu. Sobotnia manifestacja była pokojowa i radosna. Gdy jednak będzie taka potrzeba demonstranci mogą znów przyjechać, tym razem okazać swój gniew. Co zrobi Tusk? Wyśle oddziały policji, a może każe strzelać? Po tej władzy wszystkiego można się spodziewać.
Do wyborów pozostał już tylko miesiąc. Po Świętach kampania nabierze tempa, każda godzina będzie miała znaczenie. Nie traćmy czasu, przekonujmy krewnych, znajomych, sąsiadów. Jeżeli mamy takie możliwości, rozprowadzajmy ulotki Karola Nawrockiego, wywieśmy jego plakat, choćby w oknie. Przed nami znowu decydujące starcie, znowu ważą się losy Ojczyzny. Każdy głos będzie miał wielkie znaczenie. Zwycięstwo musi być na tyle przekonywujące, a przewaga nad Trzaskowskim na tyle duża, żeby nie odważyli się kwestionować wyniku wyborów.
Ryszard Terlecki