[2025.04.04] Rzeczne ploso, czyli g³êbia (2)
Dodane przez Administrator dnia 04/04/2025 17:47:19
W ubieg³ym tygodniu napisa³em parê s³ów o rzecznych g³êbiach, czyli plosach. A koñcz±c obieca³em, ¿e nastêpnym razem napiszê nieco wiêcej o tajnikach ³owienia ryb w takich miejscach. Przytoczy³em te¿ opiniê Jacka S. Jó¼wiaka, ¿e ryb w plosach jest du¿o, ale miejsce to dla wêdkarza nie³atwe, bo wiêkszo¶æ ryb traktuje g³êbie jako miejsce odpoczynku i ¿eruje w nim sporadycznie – zw³aszcza w pe³ni dnia.
To prawda. Ale sytuacja zmienia siê w godzinach porannych, a tak¿e po zachodzie s³oñca. To w tych porach ryby mog± zaskoczyæ braniami. I to dobra propozycja dla wêdkarzy lubuj±cych siê w zasiadkach. Co prawda, mo¿e nie z ciê¿kimi gruntówkami, bo takie zestawy ³atwo siê pl±cz± w dennych zaczepach, a ich wyrywanie z takich zaczepów bêdzie tylko p³oszyæ ryby. Ale ma³a zasiadka ze sp³awikiem, pikerem, mo¿e okazaæ siê strza³em w dziesi±tkê. Warto tylko pamiêtaæ, ¿e lepiej jest ob³awiaæ fragment plosa s±siaduj±cy z nurtem – bo to tam znajdziemy ryby „przy apetycie”. Tamtêdy przebiegaj± ¿erowiskowe szlaki leszczy. Tamtêdy równie¿ wchodz± na g³êbiê i opuszczaj± j± pozosta³e gatunki ryb. Te krótkie momenty, zarówno o ¶wicie jak i przed zmierzchem, mog± przynie¶æ ³owcy ryb spokojnego ¿eru obfity wêdkarski ³up.
Ale te momenty zarówno przed zmierzchem jak i o ¶wicie mog± byæ tak¿e dobrym czasem dla spinningisty. Co prawda, dla spinningistów rzeczne do³y nie s± miejscami ³atwymi do ob³owienia. Wielu wêdkarzy straci³o w takich miejscach dziesi±tki ¼le dobranych przynêt, które rwa³y siê wrêcz na potêgê. Innych do szewskiej pasji doprowadza³y bolenie bij±ce woko³o co chwilê, ale nie daj±ce siê sprowokowaæ na ¿adn± nasz± gumkê czy blaszkê. Na plosa tak¿e z blaszk± czy gumk± warto przychodziæ z rana i z wieczora, gdy drapie¿niki dobrze ¿eruj±. Gdy nawet sum i sandacz chêtnie odwiedzaj± przypowierzchniowe warstwy wody. Bo to jest czas, gdy w poszukiwaniu ¿eru ryby wychodz± ze swoich ostoi (tak dzieje siê w³a¶nie wieczorem) oraz wtedy gdy w godzinach porannych wracaj± do swoich dziennych ostoi.
Wspominany przeze mnie J. S. Jó¼wiak w swoje pracy „Sztuka ³owienia ryb w rzece” zawar³ jeszcze jedn± ciekaw± uwagê. Napisa³ tak: „Jednym z moich ulubionych miejsc do spinningowania jest rafa roz³o¿ona na ¶rodku Wis³y. To stupiêædziesiêciometrowy odcinek rzeki wys³any kamieniami i g³azami. Mam tam dos³ownie wszystko. Silny nurt napieraj±cy na rafê tworzy kipiele jak na górskich rzekach. Od strony brzegu praskiego wymy³ g³êbok± rynnê, w której zalegaj± potê¿ne g³azy, od strony ¯oliborza za¶ mam do czynienia ze stumetrowym równym odcinkiem. (...) ¯adna woda nie daje wêdkarzowi takich mo¿liwo¶ci jak rzeka. Warszawskiej Wis³y – mimo, ¿e jest brudna i trudna – nie zamieni³bym na najrybniejsze jezioro”.
To siê nazywa mi³o¶æ do rzeki. A u nas, na po³udniu Polski, mamy przecie¿ czysty Dunajec, czyst± Rabê, czysty San i na pewno bardziej czyst± ni¿ w okolicach Warszawy Wis³ê. I jak tu nie kochaæ rzeki?
Jakub Kleñ