[2025.03.21] O rynnach w rzece (2)
Dodane przez Administrator dnia 22/03/2025 08:00:05
Według zgodnej opinii doświadczonych wędkarzy, śródrzeczne rynny dużych rzek, to bardzo dobre łowiska. W czerwcu, lipcu, sierpniu, a nawet z początkiem września, lubiące spokojną wodę leszcze i krąpie, a nawet żyjące w rzekach karpie, właśnie w rynnach przeczekują upały. Śródrzecznych rynien trzymają się również stadka świnek i brzan, a także certy – o ile tylko są obecne w konkretnej rzece. Do spadów chętnie „przyklejają się” klenie i duże jazie. A na odcinkach, gdzie rynny graniczą ze spokojnymi płyciznami, spotkamy drapieżniki. Tam, gdzie dużo jest roślin ustawiają się szczupaki. Tam, gdzie dużo jest kamieni spotkamy sandacza. A tam, gdzie dominuje twardy piach możemy trafić na bolenie.
Ciekawe uwagi na temat śródrzecznych rynien poczynił wspominany już przeze mnie wiele razy Jacek S. Jóźwiak, który w swojej pracy „Sztuka łowienia ryb w rzece” pisał: „Rano i wieczorem rynny stają się czymś na kształt deptaka w tłocznych kurortach. Pod prąd zmierzają stada ryb, które pragną coś przekąsić. Rynnami o szybkim uciągu przesuwają się z pyskiem przy dnie brzany, świnki, certy, w pół wody płyną patrolujące powierzchnię klenie. W rynnach o wolniejszym prądzie bobrują leszcze, jazie i krąpie, polują na drobnicę watahy okonków i niewielkie grupki rówieśnicze sandaczy. Z takich rynien sumy i rzeczne szczupaki wypływają na płycizny rojące się od drobnicy.
I dalej pisze autor „Sztuki łowienia ryb w rzece”, że ciekawe i obiecujące miejsca, to również te, w których dotychczasowa rynna wypłyca się, kończy, a zaczyna się nowa rynna. „I takie zakończenia oraz miejsca, gdzie rynna tworzy się na nowo, mogą być dla wędkarza prawdziwym eldorado” – pisze Jóźwiak i dodaje: „Odcinki, na których nurt zwalnia raptownie lub gwałtownie przyśpiesza, są bardzo chętnie zasiedlane przez medalowe sztuki. Można tu spotkać kapitalnego sandacza, klenia, jazia, a na rzekach o górskim statusie – głowacicę, potokowca, tęczaka lub troć”.
I Jóźwiak konkluduje: „Rynna daje się obłowić bardzo różnymi technikami. Znajdą tu swoje miejsce zarówno spinningiści, jak i wielbiciele spławika – tak przepływanki, jak i przystawki – mogą tu postawić swoje zestawy zarówno zwolennicy ciężkiej gruntówki, jak i amatorzy finezyjnej drgającej szczytówki”.
Tyle może o rynnach. Ale musimy pamiętać, że takich tworów jak rynny, nie można traktować jako coś istniejącego w oderwaniu od innych tworów natury. Błędem jest traktowanie rynien czy równych odcinków jako czegoś, co istnieje samodzielnie, w oderwaniu o rzecznej rzeczywistości, która jest przecież rzeczywistością różnorodną i mało stabilną. A właśnie w takim środowisku żyją ryby, które również mają swoje chimeryczne zachowania. Dlatego, jeśli nie biorą w rynnach, trzeba iść i szukać ich w innych miejscach.
Jakub Kleń