[2025.03.21] Po co im Polska?
Dodane przez Administrator dnia 22/03/2025 07:59:31
Najnowszy pomysł brukselskich biurokratów to przekazanie spraw związanych z obronnością i bezpieczeństwem państw należących do Unii Europejskiej w ręce unijnych władz. W dodatku decyzje co do rozbudowy czy modernizacji armii mają zapadać na unijnych szczytach większością głosów, co może oznaczać, że Polska zostanie przegłosowana i będzie musiała zastosować się do niekorzystnych dla niej decyzji. Rezolucja w tej sprawie została przegłosowana z poparciem europosłów Platformy, a przy sprzeciwie europosłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.
Pomysł forsowany w Brukseli zmierza ku budowie jednego państwa europejskiego, zarządzanego z Brukseli przez niemieckich polityków. Co daje im nowy projekt dotyczący obronności? Przede wszystkim w Brukseli będą zapadać decyzje jaki sprzęt każde z państw będzie mogło zakupić, a zwłaszcza gdzie będzie mogło tych zakupów dokonać. Okaże się wtedy, że Polska nie będzie mogła kupować lepszych i tańszych czołgów w Stanach Zjednoczonych czy w Korei Południowej, ale droższe i gorsze w Niemczech. Już dziś niemieccy przemysłowcy zapowiadają, że są gotowi przestawić produkcję na sprzęt wojskowy o ile tylko Unia zapewni im odpowiednie kontrakty. Trzeba jednak pamiętać, że możliwości europejskiej produkcji są mocno ograniczone i trzeba lat, żeby przemysł zbrojeniowy wzmocnić. Czy wobec zagrożenia rosyjskiego Europa ma tyle czasu?
Dodatkowe obawy wywołuje fakt, że Unia będzie mogła się wtrącać np. do liczebności polskiej armii czy do jej rozmieszczenia. Czy nie wróci wtedy plan obrony na Wiśle, który miał przede wszystkim zabezpieczać Berlin, a nie znajdującą się na linii frontu Warszawę? Co będzie jak Bruksela każe nam zredukować armię, żeby nie drażnić Rosji? A w razie czego nie przyjdą nam z pomocą, bo powiedzą, że potrzebują czasu na przygotowanie swoich sił zbrojnych.
Brukselskie pomysły mają też służyć europejskim cwaniakom i łapówkarzom do wypychania Amerykanów z Europy i robienia interesów z Rosją. Wiadomo, że przy rosyjskich kontraktach można liczyć na pieniądze pod stołem w zamian za przychylność. Tym samym niemieccy czy francuscy macherzy marzą o drugim, europejskim NATO, w którym oni, a nie Amerykanie odgrywaliby główne role. Tymczasem NATO bez Stanów Zjednoczonych zamieni się w klub dyskusyjny, w którym decyzje narzucać będą Niemcy i trochę Francja. Żałosna ekipa, która dziś rządzi w Warszawie popiera te pomysły w zamian za pomoc Brukseli i Berlina w utrzymaniu się przy władzy. Za nic ma interes Polski, byleby dalej mogła robić interesy kosztem polskiego państwa. Dlatego podpisze wszystko, co im każą niemieccy protektorzy, wpuści nielegalnych imigrantów, których chcą pozbyć się Niemcy, kupi każdy niemiecki złom, w zamian za opiekę i osobiste korzyści, a w razie niebezpieczeństwa szybko „ewakuuje” się do Berlina.
Dlatego potrzebne jest „domknięcie systemu” – jak mówi Tusk i zwycięstwo Trzaskowskiego, posłusznej marionetki w rękach Tuska i rządowych nieudaczników. Nie liczy się Polska, liczy się przychylność zagranicy, a nasza rodzima kołtuneria bezmyślnie naraża bezpieczeństwo nas wszystkich (także swoje!), byle tylko zasłużyć na pochwałę z Berlina czy Paryża. Wysługujące się im media powtórzą każde oszczerstwo, nagłośnią każe świństwo, pochwalą każdego idiotę, w zamian za kasę i przychylność władzy. Co tam Polska, najważniejsze są pieniądze, a czy władza będzie w Berlinie czy w Moskwie, to nie ma znaczenia byle interes się kręcił.
Ryszard Terlecki