[2024.12.20] Stracony rok i co dalej?
Dodane przez Administrator dnia 21/12/2024 09:07:39
Rok rządów Platformy i jej popleczników był okazją do podsumowań i ocen. Ministrowie udawali bardzo zadowolonych i chociaż nie mieli czym się chwalić, popisywali się optymizmem w zaprzyjaźnionych stacjach telewizyjnych, gdzie usłużni dziennikarze nawet nie próbowali zadawać trudniejszych pytań. Jak ognia unikano niewdzięcznych tematów, takich jak drożyzna, zapaść służby zdrowia, coraz liczniejsze zwolnienia grupowe i rosnące bezrobocie, dramatyczny spadek dochodów państwa (bo bogacą się złodzieje), największe od dziesięcioleci zadłużenie itd. Wydłuża się lista tematów, na które minister Leszczyna (podobno sam Tusk ma jej już dosyć), minister Hennig-Kloska czy minister Paszyk wolą się nie wypowiadać. Nie mówiąc już o takich tuzach rządzącej ekipy jak Siemoniak, Sikorski czy Nitras. W sondażach oceny rządu lecą łeb na szyję, ale Tusk jest odporny, bo zadania, które przed nim postawiono, są wykonywane. A na czele tych zadań znalazło się powstrzymanie rozwoju Polski i cofnięcie strategicznych inwestycji o osiem lat.
Na posiedzeniach rządu nie widać jednak entuzjazmu ani zapału do pracy. Po pierwsze kruszy się zagraniczne poparcie, dzięki któremu ta ekipa nieudaczników dorwała się do władzy. W Niemczech upada rząd, w lutym odbędą się wybory i nikt nie ma tam teraz głowy do popierania Tuska oraz zajmowania się jego kłopotami. Amerykański ambasador, który występował jako rzecznik medialny tego rządu, po zwycięstwie Donalda Trumpa pakuje walizki i zwija tęczowe flagi, które miały zastąpić flagę amerykańską. Bruksela żyje nową aferą korupcyjną ponieważ unijny były komisarz do spraw sprawiedliwości Reynders podejrzany jest o pranie brudnych pieniędzy. A przypomnijmy, że to ten komisarz, który krytykował rzekomy brak praworządności za rządów PiS i który zdążył już spotykać się z ministrem Bodnarem i pochwalić ordynarne łamanie prawa w Polsce. Ciężkie czasy przyszły na brukselskich biurokratów, którzy stawiali na zwycięstwo Harris, ale Trump zafundował im gorzką niespodziankę. A co mają powiedzieć Tusk i Sikorski, którzy będą teraz odszczekiwać to, co nagadali przez ostatnie lata?
Po drugie sypie się prezydencka prekampania Trzaskowskiego, który przy Karolu Nawrockim wypada jak nieopierzony trampkarz przy zawodniku ekstraklasy. Jeżeli Trzaskowski przegra, a na to się właśnie zanosi, to cały plan wepchnięcia Polaków w niemiecko-brukselski kaganiec weźmie w łeb. Tusk i Bodnar nie śpią po nocach, bo dobrze wiedzą, że gdy stracą władzę, to mogą ponieść konsekwencje łamania prawa. Czy Berlin będzie ich wtedy bronił? A przegrana prezydentura Trzaskowskiego to pierwszy krok do powrotu Prawa i Sprawiedliwości. Czy odważą się pójść jeszcze dalej i sfałszować wybory albo nie uznać ich wyniku? Czy poprze ich wtedy cały ten gang Olsena z Kosiniakiem, Hołownią i Czarzastym? Okaże się czy są gotowi zaryzykować swoją wolność.
Rok, który minął jest bardzo kosztowny dla Polski. Kolejny rok przyniesie jeszcze większe straty. Każdy miesiąc tej władzy trzeba będzie długo odpracowywać. Dziś jeszcze połowa głosujących deklaruje poparcie dla koalicji oszustów. Jak będzie za pięć miesięcy podczas wyborów prezydenta? Jak wielu naiwnych pozostanie przy Platformie do wyborów parlamentarnych? Czy oprócz tych, którzy jak najgorzej życzą Polsce, którzy obce interesy stawiają wyżej niż polską rację stanu, którzy dadzą się kupić naszym wrogom, ktoś jeszcze uwierzy w dobre intencje politycznych krętaczy?
Ryszard Terlecki