[2024.11.29] Grudzień nad wodą
Dodane przez Administrator dnia 02/12/2024 05:02:40
W najbliższą niedzielę rozpoczyna się grudzień. Miesiąc dla większość wędkarzy będący synonimem martwego okresu – czyli czasu, bez czynnego wędkowania nad wodą. Bo w grudniu wędkarze znad wody znikają. Wyjątkowo tylko możemy napotkać jakiego samotnego wędkarza, który przysiadł na brzegu ze spławikiem albo takiego, który przemieszcza się wzdłuż brzegu ze spinningiem. Można założyć, że jeśli spotkamy takiego wędkarza nad wodą, łowiącego ryby zimą, to najczęściej oznacza, iż doskonale zna on zarówno rzekę, nad którą go zobaczyliśmy, jak i żyjące w niej ryby.
Trochę inaczej wygląda wędkarska późna jesień i wędkarska zima na rzekach Małopolski i Podkarpacia. Właśnie w jesienne szarugi wylegają na brzegi Dunajca, Popradu czy Sanu łowcy głowacic, które spotkać można jeszcze w Dunajcu czy Popradzie, a w krainie lipienia pojawiają się muszkarze polujący na piękne lipienie zwane kardynałami – z ładnymi lipieniami spotkać można się zwłaszcza w Sanie. Natomiast po sylwestrowej nocy zaludniają się brzegi pomorskich rzek - zaludniają się spinningistami tropiącymi tamtejsze trocie.
Jak widać z tego, co piszę, wędkarz łowiący ryby w rzekach, jeśli tylko jego pasja jest szczera i silna, nie miewa martwych okresów. Musi tylko odpowiednio zmieniać łowiska, dostosowywać techniki połowu do panujących nad wodą warunków i nastawiać się inne niż w lecie gatunki ryb.
Jednak większość wędkarzy traktuje grudzień jako koniec wędkarskiego sezonu. Ale nawet nie jeżdżąc w tym czasie nad wodę, można wykorzystać ten miesiąc z pożytkiem chociażby dla zmęczonego wielomiesięcznym użytkowaniem sprzętu. Przejrzeć kołowrotki, sprawdzić przypony, jeśli trzeba wymienić żyłki, sprawdzić stan kijów, podpórek, sygnalizatorów… Po to, by na wiosnę wyruszyć ze sprzętem, który nas nie zawiedzie. Zwłaszcza wtedy, gdy zatniemy większą sztukę. A właśnie przy takiej rybie na nasz sprzęt działają największe przeciążenia. I wtedy najczęściej urywa się haczyk lub przypon, wtedy lubi się zaciąć kołowrotek, a nawet pęknie szczytówka. Tymczasem solidny zimowy przegląd wędkarskiego sprzętu i wyeliminowanie osłabionych i uszkodzonych jego elementów, jest najlepszym sposobem na uniknięcie w kolejnym sezonie nieprzyjemnych niespodzianek nad wodą.
Warto o tym pamiętać. W grudniu

Jakub Kleń