[2024.11.01] Przed nami listopad
Dodane przez Administrator dnia 03/11/2024 12:16:24
Listopad, to dość trudna pora dla wędkarza łowiącego na zestawy z użyciem spławika. Ale przecież nawet w listopadzie odnotowywano złowione okazy białej ryby. Oczywiście jadąc nad wodę lepiej się nie nastawiać na karpia, lina czy karasia, bo możemy się rozczarować, ale spokojnie złowić możemy natomiast żerującego przez cały rok klenia, a także brzanę lub bolenia. W listopadzie nie jest specjalnie trudno także o leszcza czy krąpia, ale z reguły będą to raczej mniejsze sztuki. Możliwości połowu wyraźnie wzrosną jeśli chociażby przez kilka słonecznych dni utrzyma się temperatura w granicach 10 stopni w skali Celsjusza.
Jeśli chodzi o przynęty, to o tej porze roku najskuteczniejsze są przynęty zwierzęce: czerwone robaki i ochotki. Zanęty używamy oszczędnie. Ale także w niej powinny przeważać produkty pochodzenia zwierzęcego. Łowimy czułym i delikatnym sprzętem, używając możliwie cienkiej żyłki.
Ale w listopadzie bywa jednak także zimno i ponuro. Im jednak zimniej, tym większa szansa złowienia naszego słodkowodnego dorsza, czyli miętusa. Zwłaszcza, że na jego połów czasu nie ma zbyt wiele, ponieważ ryba ta od 1 grudnia rozpoczyna swój okres ochronny. Miętus łowiony jest przez wędkarzy stosunkowo rzadko. Prawdopodobnie dlatego, że niewielu wędkarzom chce się wędrować nad wodą w listopadową zamieć lub szarugę, a na dodatek późnym wieczorem. Drugą przyczyną tego, że miętus łowiony jest rzadziej od innych ryb, wydaje się być to, że wielu wędkarzy nie zdaje sobie sprawy z tego, że w łowisku, z którego chcą wyciągnąć „ostatniego” leszczyka lub płotkę, przy dnie żeruje właśnie miętus.
Miętusa łowimy z gruntu. Zestaw, ze względu na możliwość zaczepów, powinien być trochę solidniejszy. Do najlepiej sprawdzających się miętusowych przynęt należą pęczki czerwonych robaków, kawałeczki wątroby, a także filecik lub kawałki małej rybki. Po wzięciu przez miętusa przynęty, chwilę należy odczekać, a po zacięciu, bez obawy o odhaczenie, śmiało holować go do brzegu.
A gdy zamiast „miętusowej pogody” listopad uraczy nas ciepłymi dniami, wtedy warto pomyśleć nie tylko o białej rybie, ale nastawić się na to, by pobyt nad wodą przeznaczyć na polowanie na nasze najbardziej popularne drapieżniki, czyli na sandacze i na szczupaki, o których pisałem ostatnio.

Jakub Kleń