[2024.10.04] Skok na państwo
Dodane przez Administrator dnia 05/10/2024 08:30:24
Co czeka nas w najbliższych miesiącach, zanim na dobre ruszy kampania przed wyborami prezydenckimi? Widać wyraźnie, że rządząca koalicja spieszy się z przejmowaniem takiej kontroli nad państwem, żeby wybory prezydenckie łatwo rozstrzygnąć na swoją korzyść i uniknąć jakichkolwiek niespodzianek. Tusk i jego ekipa systematycznie łamią prawo i dezorganizują wymiar sprawiedliwości, tak aby przed wyborami podporządkować sobie cały aparat państwa. W dodatku są już na takim etapie, że cofnąć się nie mogą i będą brnąć coraz dalej w stosowaniu metod, które dotąd nazywano faszystowskimi, a na które jeszcze nie znaleziono odpowiedniego określenia. Liberalno-lewicowe rządy w Europie zmierzają w tym samym kierunku, ale Polska w łapach Tuska stała się polem doświadczalnym niszczenia przeciwników politycznych, którzy jeszcze nie rozumieją, że demokracja przestaje już obowiązywać.
Tragiczna powódź odsłoniła niekompetencję i nieudolność rządu, a kompromitacji premiera i poszczególnych ministrów nie udało się przykryć medialnym teatrzykiem. Za jedyny sukces ta ekipa może uznać fakt, że powódź ograniczyła się do terenów Polski i nie zagroziła Niemcom. Koalicja już nawet nie stara się ukrywać, że pilnowanie niemieckich interesów jest naczelnym zadaniem rządu. Inwestorzy pośpiesznie wycofują się z Polski, rośnie liczba upadających przedsiębiorstw, rośnie też bezrobocie, ale Platforma nadal spłaca dług wdzięczności za pomoc w zdobyciu władzy ze strony Berlina i zarządzanej przez Niemców Brukseli. Brakuje pieniędzy na szpitale, trzeba zamykać szkoły, samorządy mogą zapomnieć o złotych czasach lokalnych inwestycji, wykiwano nauczycieli i emerytów, oszukano studentów, ale obiecany Niemcom kurs na zahamowanie rozwoju Polski zostanie utrzymany.
Nielegalnie powoływani są niby-ambasadorzy, łamie się autonomię uczelni, opozycja zostaje pozbawiona należnych jej finansów, trwa „opiłowywanie” katolików, a media serwują kabaretowe występy „sztabu kryzysowego” i „nadzwyczajnych” posiedzeń rządu. Tusk marszczy brwi i karci urzędników, a Hołownia przekonuje sam siebie, że wszystko jest w porządku, chociaż podczas obrad sejmu najważniejszym punktem programu stają się jego długie i nudne konferencje prasowe. Nie bez powodu, jeszcze przed wyborami, w Warszawie nazywano go królem banału.
Złych wiadomości o stanie państwa i gospodarki jest coraz więcej, a Polacy są już znużeni pogróżkami Tuska, że wszyscy, którzy popierali PiS, zostaną ukarani. Tymczasem rośnie bezkarność złodziei i łapówkarzy, wybranym znów wolno nie płacić podatków, znów państwo jest życzliwe dla bogatych, a surowe dla biednych. Stan zapaści będzie się pogłębiać, bo władza postawi wszystko na zwycięstwo w wyborach prezydenckich, a jak to się uda, będzie mogła ostatecznie rozprawić się z wszystkimi niezadowolonymi. Dziś kontrola nad aparatem państwa jest potrzebna do rozstrzygnięcia wyborów, później nie będzie już żadnych przeszkód, żeby zlikwidować opozycję. Dlatego pozorowanie rządzenia i nasilanie propagandy trwać będzie aż do maja przyszłego roku. Zapłaci za to polska gospodarka i pozycja Polski w świecie, zapłacą wszyscy Polacy. No może nie wszyscy, królik i przyjaciele z pewnością nie zrobią sobie krzywdy.
Ryszard Terlecki