[2024.09.20] Kto na prezydenta?
Dodane przez Administrator dnia 29/09/2024 12:08:50
Wprawdzie wybory prezydenckie odbędą się dopiero w maju przyszłego roku, a więc za siedem miesięcy, ale już dziś stają się głównym tematem politycznych narad i sondaży. Partie polityczne na razie nie podejmują ostatecznych decyzji, ale już wiadomo, że Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swojego kandydata na przełomie października i listopada, a partia Tuska dopiero w grudniu. W mediach krążą rozmaite domysły i sugestie, ale wciąż jeszcze nie można traktować ich zbyt poważnie.
Jacy ewentualni kandydaci Prawa i Sprawiedliwości wymieniani są najczęściej? W sondażach najlepszy wynik osiąga Mateusz Morawiecki (56 lat), nadal jednak typowany jest raczej ponownie na przyszłego premiera niż na lokatora Belwederu. Mariusz Błaszczak (55 lat), obecny szef Klubu Parlamentarnego PiS, ma mocne poparcie wśród aparatu partyjnego i należy do najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Wśród młodych liderów często wymieniani są Zbigniew Bogucki (44 lata), były wojewoda zachodniopomorski, a dziś poseł oraz Tobiasz Bocheński (36 lat), były wojewoda łódzki, następnie mazowiecki, obecnie europoseł. Jako bardzo prawdopodobny kandydat PiS spoza szeregów partii wymieniany jest Karol Nawrocki (41 lat), prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Na dużą popularność w elektoracie PiS może liczyć Przemysław Czarnek (47 lat), były minister edukacji i nauki, poseł na Sejm. Z kolei znaczną popularnością wśród młodzieży cieszy się Dominik Tarczyński (45 lat), już drugą kadencję poseł do Parlamentu Europejskiego. Czy można się spodziewać kandydatury kogoś spoza tej listy? Raczej nie, chociaż i niespodzianki nie można wykluczyć.
Co do obecnej władzy to największą ochotę ma oczywiście Donald Tusk (67 lat), jednak jego kandydaturze zagraża duży elektorat negatywny, także we własnej partii. Ordynarne łamanie prawa nie wzmacnia szans Platformy, ale „żelaznym” kandydatem jest też Rafał Trzaskowski (52 lata), prezydent Warszawy, niechętnie widziany przez Tuska. Bardzo chciałby kandydować Radosław Sikorski (61 lat), który z tych trzech miałby z pewnością najsłabszy wynik.
Koalicyjne przystawki prawdopodobnie wystawią swoich liderów, których wspólną cechą jest coraz słabszy wynik w sondażach. A więc partia Hołowni wystawi Szymona Hołownię (48 lat), marszałka Sejmu, o ile do czasu wyborów Platforma nie połknie jego posłów i nie przejmie resztek elektoratu. Najzabawniejszy z ministrów rządu Władysław Kosiniak-Kamysz (43 lata) znów pojawi się jako kandydat i znów ośmieszy się skromną ilością głosów. Lewica raczej dla żartu niż na poważnie wystawi jedną ze swoich feministycznych aktywistek, a Konfederacja już ogłosiła miłośnika piwa Sławomira Mentzena (37 lat), chyba że do maja partia podzieli się jeszcze bardziej i zgłosi kilku kandydatów.
Majowe wybory 2025 roku będą bardzo ważne, bo w drugiej turze odbędzie się pojedynek kandydatów PiS i Platformy, który zadecyduje o losach Polski w ciągu następnych kilku lat. Jeżeli, nie daj Boże, wygrałaby Platforma, będą to lata zahamowanego rozwoju, drożyzny, naigrywania się z prawa oraz polityki lizusostwa wobec Berlina i Brukseli. Każdy miesiąc władzy koalicji 13 grudnia drogo kosztuje Polskę i nas wszystkich. Zwycięstwo kandydata Prawa i Sprawiedliwości otworzyłoby drogę do usunięcia szkodliwego rządu, a może także do przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
Ryszard Terlecki