[2024.07.05] Co nie ukradną to zmarnują
Dodane przez Administrator dnia 05/07/2024 15:04:43
Tak słabego rządu jeszcze w Polsce nie było. Może za czasów Kopaczowej, kiedy po ucieczce Tuska do Brukseli, Platforma popadła w całkowitą degrengoladę, a rząd tylko czekał do wyborów, żeby ze wstydu ostatecznie zapaść się pod ziemię. Zeszłoroczne zwycięstwo koalicji 13 grudnia rozpoczęło okres dla Polski jeszcze gorszy. Zaczęło się od prób rozwiązań siłowych i ordynarnego łamania prawa, co spotkało się z zachwytem skorumpowanej brukselskiej biurokracji, ale skończyło na włamaniach do telewizji publicznej i zamykaniu posłów w aresztach. Potem nowa władza opadła z sił, posłów uwolniła, a telewizję szybko doprowadziła do efektownego upadku. Energii starczyło na kilkanaście tygodni.
Od tego czasu jest coraz gorzej. Bezsilność skłóconej wewnętrznie koalicji usiłowano ukryć za teatrzykiem komisji śledczych i popisami Giertycha, ale szybko okazało się, że zainteresowanie telewidzów gwałtownie spada, a polityczne chamstwo nie zyskuje szerokiego społecznego poparcia. W koalicji zaczęły się kłótnie o podział łupów w spółkach i urzędach, o zasięg partyjnych czystek w sądownictwie, o wybryki lewackich aktywistek w edukacji, o skalę kampanii przeciwko Kościołowi i religii, o zrównanie małżeństwa ze związkami homoseksualistów i oddawanie im dzieci, o propagandę gender i swobodę zabijania nienarodzonych, o inwestycje, które nie podobają się Niemcom, o przyjmowanie niechcianych w Europie imigrantów i o stosunek do żołnierzy oraz funkcjonariuszy, broniących naszej granicy. Tusk, zajęty jak głoszą plotki załatwianiem sobie kolejnej posady w Brukseli, nie ma czasu zajmować się rządem, a ministrowie są tak skłóceni, że niektórzy już nie podają sobie ręki.
Największe straty ta gromada nieudaczników spowoduje w gospodarce i w poziomie życia zwykłych obywateli. W ciągu zaledwie kilku miesięcy drastycznie spadły dochody państwa z podatków, co oznacza, że znów jest przyzwolenie dla działania złodziei i oszustów. Znów słyszymy, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”, co nie zdarzyło się w ciągu ośmiu lat rządów PiS. Nie będzie obiecywanej drugiej waloryzacji emerytur, obcięto wysokość czternastej emerytury, która i tak zaraz zniknie, podobnie jak trzynasta. Tusk nie dotrzymał obietnicy o kwocie wolnej od podatku i zlikwidował osłonę wobec gwałtownie rosnących cen prądu i gazu. Jesień, nie mówiąc już o zimie, przyniesie katastrofę finansową dla setek tysięcy polskich rodzin. Do tego doszło przywrócenie podatku VAT na żywność, co już skutkuje systematycznym wzrostem cen.
Tymczasem to dopiero początek, bo rząd wycofuje się z inwestycji, które miały przyspieszyć rozwój Polski, a tym samym podnieść poziom życia obywateli. Przykład Centralnego Portu Komunikacyjnego (czyli centralnego lotniska oraz linii szybkich kolei) jest tu charakterystyczny: najpierw rząd zdecydował o wycofaniu tego projektu, a gdy zorientował się, że straci z tego powodu poparcie, zapowiada teraz inwestycję znacznie okrojoną i odłożoną w czasie. Podobnie jest z budową elektrowni atomowej czy rozbudową portów. Po prostu ten rząd nie jest zdolny do zarządzania gospodarką. Czego nie rozkradną, to zmarnują, a my wszyscy będziemy ofiarami pogarszającej się sytuacji finansowej. Dlatego im szybciej pozbędziemy się rządu szkodników, tym straty będą mniejsze i tym szybciej Polska wróci na drogę przyspieszonego rozwoju.
Ryszard Terlecki