[2024.03.01] Wojewoda prezydentem
Dodane przez Administrator dnia 03/03/2024 23:45:05
Wybory coraz bliżej, kandydatów coraz więcej, kampania jeszcze niemrawa, ale już rusza. W Krakowie wybieramy ośmiu radnych Sejmiku Małopolskiego oraz 43 radnych Rady Miasta. Największe zainteresowanie wywołuje oczywiście wybór najważniejszy: prezydenta miasta. Tym razem brakuje „wiecznego” kandydata, Jacka Majchrowskiego, prezydenta przez pięć kadencji, początkowo wzbudzającego wielkie kontrowersje i spory, a następnie wybieranego przez krakowian, można tak powiedzieć, raczej z przyzwyczajenia. Teraz walka zapowiada się wyjątkowo zacięta, chociaż większość kandydatów jest mało znana i nie ma żadnych szans na zwycięstwo.
Czy o opuszczony przez Majchrowskiego fotel prezydenta walczyć będzie aż dwóch wiceprezydentów? Swój start zapowiedział Andrzej Kulig, prawnik, od 2015 roku zastępca Majchrowskiego. W wyborach podobno ma ochotę wziąć udział również wiceprezydent Jerzy Muzyk, też prawnik, z nieco mniejszym stażem magistrackim, bo na wiceprezydenta wyznaczony w 2018 roku. Po przeszło dwudziestu latach prezydentury Majchrowskiego, Kraków chyba zasługuje na coś więcej niż tylko kontynuację w wykonaniu jego urzędników.
Wśród kandydatów jest Łukasz Gibała, niegdyś poseł Platformy i partii Palikota, który próbował bezskutecznie kandydować do senatu oraz dwukrotnie na prezydenta Krakowa. Obecnie jest radnym miejskim i podobno po raz trzeci wybiera się walczyć o prezydenturę. Można byłoby powiedzieć, że do trzech razy sztuka, gdyby nie fakt, że jego nieustanne zabiegi o wybór, mieszkańcom Krakowa znudziły się już dawno.
Lista kandydatów popieranych przez obecny obóz władzy jest jednak znacznie dłuższa. Jest na niej poseł Aleksander Miszalski, wcześniej radny miejski, dziś przewodniczący Platformy. Czy może liczyć na coś więcej niż najtwardszy elektorat własnej partii? Wydaje się, że ambicje związane z tą kandydaturą kończą się na poziomie drugiej tury. No cóż, to i tak sporo.
Jest jednak jeszcze kandydat z koalicyjnej przystawki, Rafał Komarewicz, w przeszłości także miejski radny, dziś poseł, reprezentujący partię Hołowni. W jego wypadku najciekawsze jest pytanie czy PSL, druga połowa Trzeciej Drogi, też wystawi kandydata. Mielibyśmy wówczas komplet kandydatów koalicji 13 grudnia ubiegających się o władzę w Krakowie. A gdzie lewica, także – chociaż chwilami krnąbrny – koalicjant Tuska? Są podobno jeszcze inni kandydaci, np. z Konfederacji czy z prywatnych komitetów. Trudno jednak traktować ich poważnie.
Wydaje się oczywiste, że w tym gronie, od lat po raz pierwszy bez Majchrowskiego, największe szanse ma były wojewoda Łukasz Kmita. Urodzony w 1985 roku, a więc jak na polityka jeszcze młody, dobrze wykształcony, sprawdził się jako wojewoda w najtrudniejszym okresie: najpierw podczas ataku pandemii, a potem fali uchodźców z Ukrainy. W ostatnich wyborach kandydował do Sejmu i zdobył ponad 26 tys. głosów, a w ciągu zaledwie czterech miesięcy pokazał się jako poseł pracowity i kompetentny. Wprawdzie urodził się w Olkuszu (ale Majchrowski w Sosnowcu, a np. Komarewicz w Ełku) to w czasie wojewodowania Kraków poznał na wylot, o czym zresztą świadczą jego wypowiedzi i konferencje prasowe. A warto przypomnieć, że Majchrowski, zanim przez 22 lata był prezydentem, też wcześniej urzędował jako krakowski wojewoda.
Ryszard Terlecki