[2023.08.18] Pora na suma
Dodane przez Administrator dnia 19/08/2023 09:28:59
Obiecałem, że w tym tygodniu napiszę więcej o sumach. Powody tego są co najmniej dwa. Po pierwsze, sierpień to bardzo dobry czas, by zapolować na tę rybę. A po drugie, w Wiśle w okolicach Krakowa można spotkać wyjątkowo dorodne sztuki.
Aby jeszcze bardziej zachęcić do wyprawy na sumy, pozwolę sobie przytoczyć fragment rozmowy na temat połowu rekordowego suma - rozmowy, jaka ukazała się w 12. numerze „Wiadomości Wędkarskich” z 1983 roku.
„Osiemnastego sierpnia było upalnie – wspomina Marek Ząbecki z Radomia. Wybrałem się na ryby nad Wisłę, w okolicy Solca, miasteczka w radomskiem. Gdy znalazłem się nad rzeką, stwierdziłem, że woda znacznie opadła. Wszedłem na znajomą, nieco zdewastowaną „główkę”, z której wyciągnąłem już niejednego suma. Rozłożyłem mocną czterometrową bambusówkę z kombinowaną szczytówką ze sztucznego włókna. Na kołowrotku o ruchomej szpuli było 100 metrów gorzowskiej żyłki 0,80, przypon 0,50 mm. Nadziałem na hak pęczek około 30 czerwonych robaków. Po rzucie w nurt rzeki odczekałem aż ciężarek z przynętą spłynął w wysondowany w czasie poprzednich wypraw podwodnych dół. Wbiłem wędzisko. W chwili kiedy usiłowałem złowić żywca, aby go założyć na drugą wędkę, kołowrotek na pierwszej zaterkotał. Było tuż przed siódmą… Czterdzieści minut walczyłem, zanim go pokonałem. Wiedziałem od razu, że to duży sum. Momentami mdlały mi ręce, a i bambus, choć wzmocniony metalowymi okuciami, trzeszczał chwilami niebezpiecznie.
Zobaczyłem go w całej okazałości, kiedy zmęczonego już przyholowałem pod główkę. Wyciągnąłem niejednego suma, ale takiego olbrzyma widziałem pierwszy raz. Koło nóg wychynął pysk, w którym spokojnie zmieściłaby się moja głowa. Przestraszyłem się nie na żarty. Z pomocą przyszedł mi szwagier, który podebrał suma osęką i z trudem przeciągnął po główce na brzeg” - opowiadał redaktorowie „Wiadomości Wędkarskich” Marek Ząbecki. Jego sum osiągnął wagę 61 kilogramów i mierzył 199 centymetrów.
Radomski łowca sumów podkreśla, że najważniejsza jest znajomość łowiska, wiedza o tym, gdzie znajdują się dołki, w których siedzą sumy. Gdy znamy takie miejsca, to rybom wystarczy tylko podrzucić coś smacznego. A sumy bardzo lubią świeże i ruchliwe robaki.
Przytoczone wspomnienia pochodzą sprzed 40 lat. Dzisiaj w poławianiu sumów z Wisły wykorzystuje się echosondy. Przy ich pomocy można dokładnie określić nie tylko ukształtowanie dna rzeki czy zbiornika, ale także zlokalizować ławicę ryb, a nwet duże pojedyncze osobniki.
Jakub Kleń