[2023.07.14] Pora na brzany (2)
Dodane przez Administrator dnia 15/07/2023 09:46:59
W ubieglym tygodniu przytoczyłem wspomnienia Jacka Książka, krakowskiego wędkarza, który opisywał swoje spotkania z brzanami. Dzisiaj powracam do brzan. Wracam, by napisać o nich trochę więcej. Bo to piękna i waleczna ryba, która potrafi osiągnąć niezłe rozmiary. Takie jak rekordowa brzana złowiona w roku 1980 przez Stefana Maciszewskiego z Warszawy. Jego brzana osiągnęła wagę sześciu i pół kilograma oraz długość osiemdziesięciu pięciu centymetrów. Oczywiście, generalnie brzany są trochę mniejsze. Dorastają przeciętnie do dwóch, trzech kilogramów wagi i pięćdziesięciu, sześćdziesięciu centymetrów długości.
Charakterystyczne dla brzany, która należy do rodziny karpiowatych, są jej mięsiste wargi oraz dwie pary wąsików, z których krótsze mieszczą się w przedniej części jej otworu gębowego, a dłuższe w kącikach ust. Jak w swojej książce „O rybach dla wędkarzy” pisał Czesław Grudniewski: „U brzany zmysł smaku mieści się w wąsach i po ich wycięciu ryba ta nie jest w stanie odszukać pożywienia”. Ale każda posiadająca wąsy brzana za pomocą wąsów szybko potrafi zlokalizować interesującą ją przynętę. I tu otwiera się pole do popisu wędkarzy. Po pierwsze, powinni oni wiedzieć, co brzanie smakuje, czyli jakiej przynety użyć polując na tę rybę. I po drugie, wiedzieć w jakich miejscach brzany szukać. Bo nawet podanie najbardziej smakowitej dla brzany przynęty w miejsce, gdzie tej ryby po prostu nie ma, mija się z celem.
A więc zacznijmy od przynęt. Brzany łowione są z powodzeniem na szereg przynęt zwierzęcych, takich jak: białe robaki, pinki, dendrobeny i rosówki. Ale ryby te wykazywały także zainteresowanie kawałkami bułki lub chleba, kukurydzą, ciastem wędkarskim, grochem, pęczakiem i pelletem. Osobną kategorię stanowią sery, które uchodzą za jedną z najlepszych brzanowych przynęt. Andrzej Ostrowski, w artykule „Brzana” opublikowanym we wrześniowym numerze „Wiadomości Wędkarskich” z 1982 roku pisał: „Osobnym zagadnieniem jest łowienie brzan na jedną z najlepszych przynęt, jaką są sery. Rodzaj sera ma mniejsze znaczenie. Część wędkarzy stosuje sery żółte, uprzednio przez dłuższy lub krótszy czas moczone w wodzie lub mleku, część zaś serki topione podsuszone, Wszystkie te zabiegi mają na celu osiągnięcie odpowiedniej konsystencji sera, gdy zbyt twardy powoduje wyplucie przynęty przez rybę, zbyt miękki natomiast spada z haczyka. Zarówno żółty, jak i topiony ser przed przygotowaniem kroimy w kostkę wielkości 0,5 – 1,5 cm, następnie ser żółty moczymy przez 4-6 godzin w mleku, topiony zaś suszymy w chłodnym miejscu przez 10-14 godzin. Tak przygotowany ser jest dokonałą przynętą”.
Ale wspomniany autor dzieli się jeszcze jedną uwagą na temat sera, który większości wędkarzom znany nie jest. A o jaki ser chodzi? Ostrowski pisze: „Najlepsze rezultay osiągnąłem przy stosowaniu tzw. sera cielęcego. Jest to substancja wydobywana z żołądków zabijanych cieląt, które były na wyłącznie mlecznym pokarmie. Serek cielęcy jest niezbyt twardy, o bardzo intensywnym zapachu. W celu poprawienia jego konsystencji dodaję mąkę pszenną aż do uzyskania odpowiedniej twardości i trwałości (na haczyku). Skąd ten specjał dostać? Bez większych trudności można go otrzymać w każdej rzeźni, która prowadzi ubój cieląt 3-4 tygodniowych. Porcja z jednego cielaka starcza na kilka wypraw wędkarskich, W stanie surowym, zapakowany w szczelną torebkę foliową, może być przechowywany w lodówce nawet przez kilka miesięcy”.
Jakub Kleń