[2023.06.09] Nadchodzi lato
Dodane przez Administrator dnia 08/06/2023 06:56:09
Zaczął się czerwiec. I początek klimatycznego lata. Od pierwszego czerwca można już łowić sandacza. Uważać trzeba z sumami. Rybę tę można łowić od 1 czerwca w Odrze od ujścia Warty do granicy z wodami morskimi, ale w pozostałych wodach musimy jeszcze poczekać do końca tego miesiąca (sum ma w nich okres ochronny od 1 listopada do 30 czerwca). Do 30 czerwca obowiązuje również okres ochronny popularnej w Dunajcu brzany.
Ale nie ma co narzekać. W jeziorach i zbiornikach zaporowych można liczyć na dobre brania zarówno płoci jak i amura – nie mówiąc o leszczach czy karpiach. A im cieplej, tym coraz lepiej żeruje również mieszkaniec wód mulistych i silnie zarośniętych, czyli karaś. W rzekach możemy z powodzeniem zapolować z kolei na świnkę czy jazia. A we wszystkich typach wód coraz lepiej bierze też węgorz.
Spinningiści mogą zapolować na okonia, sandacza czy szczupaka. A zwolennicy spławika i klasycznej gruntówki mogą wybrać się chociażby na wspomniane płocie, które możemy łowić zarówno na przynęty roślinne jak i zwierzęce. Szanse na złowienie dużej płoci wzrośnie, jeżeli stosować będziemy na przykład duże ziarna pęczaku i łowić z dna. Bardzo skuteczną przynętą na płocie są także białe robaki, ale mają jedną wadę – często przywabiają ruchliwą i mniej ostrożną drobnicę: niewielkie płotki, okonki czy jazgarze. A wtedy, marząc o dużej, solidnej płoci, najlepiej jest zmienić stanowisko na inne. Jeśli z kolei łowimy karasie możemy skorzystać zarówno z białych jak i czerwonych robaków. Dla przytrzymania karasi w łowisku można też spróbować starej karasiowej zanęty, za jaką uchodził razowy chleb zaprawiony miodem.
Warto pomyśleć też o wspomnianym na wstępie sandaczu. Ryba ta najczęściej poławiana jest na żywca lub martwą rybkę, ale najczęściej wędkarze stosują spinning. W tym ostatnim przypadku sprawdzają się niewielkie srebrne wahadłówki. Jednak coraz częściej sandacze łowione są na twistery, a także na różne „wynalazki” - na przykład pół martwej rybki z doczepionym twisterowym ogonkiem albo na obrotówkę z doczepioną pokaźną rosówką.
Ale niezależnie od rodzaju przynęty, najskuteczniejszym czynnikiem zachęcającym sandacza do brania wydaje się być jej właściwe prowadzenie. Łowiąc sandacza na spinning przynętę prowadzimy od dna. Prowadzimy ją skokami, w zmiennym tempie i ze zmienną prędkością. I zanim lato rozkręci się na dobre, wybierając się nad jezioro czy zbornik zaporowy warto z prowadzeniem takiej przynęty trochę poeksperymentować. Chociażby po to, by przed kolegami pochwalić się pięknym, dorodnym sandaczem
Jakub Kleń