[2023.05.12] Majowe wędkowanie
Dodane przez Administrator dnia 13/05/2023 09:30:42
Wygląda na to, że wreszcie przyszła prawdziwa wiosna. Dni są nie tylko coraz dłuższe, ale i coraz cieplejsze. Coraz lepiej bierze karaś, karp oraz leszcz. Dobrze żeruje płoć, lin, jaź i wzdręga.
W maju złowiono sporo medalowych okazów płoci. W tym okresie są one ruchliwe, żerują na różnych głębokościach, a w łowisku jest w stanie je zatrzymać tylko odpowiednie nęcenie. Najczęściej płocie łowione są teraz na małe czerwone i białe robaki, ale doskonałą przynętą są także larwy chruścika. Łowiąc płocie trzeba tylko pamiętać, że to ryba bardzo ostrożna i nieufna. Wędka do płoci powinna być wędką czułą, umożliwiającą natychmiastowe zacięcie.
Wspomniałem, że zaczyna się także dobry czas na lina. Warunkiem odniesienia sukcesu w poławianiu tej pięknej typowo polskiej ryby jest rozpoznanie łowiska i systematyczne zanęcanie. W charakterze przynęty sprawdzają się zarówno czerwone oraz białe robaki jak i pęczki ochorek, zerwane z rzecznych kamieni małe ślimaczki, a także ciasto. Lin preferuje wody stojące i leniwie płynące, płytsze jeziora, ciepłe i zarośnięte wyrobiska, starorzecza, stawy – generalnie lubi miejsca zaciszne, o mulistym dnie, bogate w wodorosty i roślinność o pływających liściach, jak grążele czy grzybienie. Dorasta do 50 centymetrów długości i osiąga wagę do 3 kilogramów. Ale trafiają się osobniki jeszcze większe. Rekord jeśli chodzi o lina należy do Dominika Lisa, który w roku 1988 wyciągnął potwora mierzącego 65 centymetrów i ważącego prawie cztery kilogramy (dokładnie złowiona przez niego ryba ważyła 3,90 kg).
Maj to także szczególnie dobry miesiąc na szczupaka, któremu z końcem kwietnia skończył się okres ochronny. Wygłodzony po odbytym tarle, intensywnie żeruje. Wiosną szczupaki trzymają się raczej głębszych miejsc. Żywcówkę należy montować tak, aby przynęta unosiła się kilkadziesiąt centymetrów nad dnem. Wielu wędkarzy w polowaniu na szczupaka preferuje jednak spinning. Sprawdzają się zarówno tradycyjne obrotówki jak i „stare, dobre” srebrzyste wahadłówki.
Oczywiście w wędkowaniu nie tylko o wędkowanie chodzi. Dla wielu z nas wyprawa nad wodę, to także możliwość obcowania z przyrodą, z przepięknymi nieraz krajobrazami. A maj należy przecież do najpiękniejszych miesięcy. Ciepłe, ale nie upalne słońce, soczysta zieleń wokół nas, wiosenny śpiew ptactwa… - to wszystko sprawia, że nad wodą odpoczywamy, zapominamy o codziennych problemach, wyciszamy się, zapominamy o stresie… No chyba, że zacięliśmy rybę życia, a przypon mieliśmy kilkunastoletni. Zerwanie się takiej ryby kilka metrów od brzegu, w sytuacji gdy widzieliśmy nawet już jej grzbiet, potrafi znacząco podnieść ciśnienie. Takie przeżycie na pewno nerwów nie koi. Ale jest za to o czym opowiadać.
Jakub Kleń