[2023.03.31] Zawsze dobry czas na klenia (2)
Dodane przez Administrator dnia 01/04/2023 10:04:02
Klenie dość żywo reagują na podwyższenie temperatury wody w rzece. Ale nie są jeszcze w swojej szczytowej formie. Raczej czekają na spływający żer w wodzie spokojnej, ale na samym skraju nurtu. Wykorzystują osłonę zwalonych drzew, podtopionych krzaków czy przybrzeżnych głazów. Ulubionymi wczesną wiosną miejscami kleni są te odcinki rzek, gdzie ich nurt nieznacznie spowalnia po gwałtownym ataku na ląd. Raczej unikają silnego nurtu. Wyraźnie oszczędzają się przed czekającym je tarłem, do którego przystąpią pod koniec kwietnia, a większość z nich w maju.
Co to oznacza dla wędkarza? Przede wszystkim żmudną „dłubaninę” przy krzakach i krzaczkach, obszukiwanie kantów przy faszynowych i kamiennych opaskach, obławianie spowolnień za podtopionymi wyspami i podstawami zalanych główek.
A tak o miejscach, gdzie wiosną szukać kleni pisał, wspominany przeze mnie w ubiegłym tygodniu Jacek S. Jóźwiak w swojej książce „Sztuka łowienia ryb w rzece”: „Trzeba pamiętać o tym, że kleń, choć lubi okolice budowli wodnych – te wszystkie główki, opaski, jazy, mostowe filary – nie toleruje zbyt daleko posuniętej ingerencji człowieka. Opuszcza rzeki nadmiernie uregulowane. Nie znosi sztucznie wyprostowanych odcinków, jednym słowem, rzek zamienionych w kanały odprowadzające wodę.
Każda jednak naturalna rzeczka posiadająca w swym korycie głęboczki, płynąca meandrami, tworząca żwirowate lub kamienne bystrza, sypiąca przykosy, spadająca tu i ówdzie progami może być świetnym kleniowym łowiskiem”.
Właśnie taką rzeczkę pamiętam z dzieciństwa, gdzie spędzałem wszystkie wakacje. Ojciec opowiadał mi jak przed II wojną światową wyciągało się z niej klenie koszykiem. Tyle ich tam było. Ta rzeczka, a oficjalnie potok Niedźwiedź (bo rzeczka swoje źródło ma w lasach w miejscowości Niedźwiedza – chociaż tak naprawdę nie wiem, czy wieś wzięła nazwę od tego potoku, czy też potok wziął nazwę od wsi), to dopływ przepływającej przez Brzesko Uszwicy. Sam pamiętam z dzieciństwa mnóstwo kiełbi i raków żyjących w tej pięknej rzeczce. Później potok bardzo się zdegradował – a to z powodu braku kanalizacji w okolicznych wsiach i dość intensywnego używania nawozów, których część, po deszczach, spływała z okolicznych pól do rzeczki. Raki wyginęły, a ryb było jak na lekarstwo. Ale trzeba przyznać, że od kilkunastu, a może dwudziestu kilku lat potok ten wyraźnie odżywa. Znów spotkać można w nim klenie. Pojawiły się również pstrągi. Teraz czekam aż znów zobaczę w nim raki.
Jakub Kleń