[2023.03.24] Zawsze dobry czas na klenia
Dodane przez Administrator dnia 25/03/2023 14:20:08
Kleń jest w Polskich rzekach rybą dość pospolitą, chociaż wcale nie jest rybą, która szczególnie często gości na wędkarskim haczyku. Bo chociaż kleń uchodzi za rybę całoroczną, to znaczy taką, którą można złowić od stycznia do grudnia, to równocześnie należy do ryb szczególnie czujnych i płochliwych. Nawet wielu z tych, którzy rzadko wracają z łowiska o pustym kiju, większego klenia widziało jedynie na zdjęciu w atlasie z rybami lub na fotografii zamieszczonej w „Wiadomościach Wędkarskich”. Bo łowienie kleni wymaga nie tylko specyficznej wiedzy ale i specyficznego zachowania się nad wodą. Jednak jeśli już ktoś tę wiedzę posiadł, kto nauczył się klenie łowić, ten będzie je łowił dość regularnie i w sporych ilościach.
A kleń potrafi dostarczyć niezapomnianych emocji. Pięknie opisał to Jacek S. Jóźwiak w swojej, przywoływanej już przeze mnie książce „Sztuka łowienia ryb w rzece”. Pisał on tak: „W czas zacięty kleń walczy pięknie. Nawet trzydziestocentymetrowy potrafi zdrowo potrząsnąć szczytówką. Natomiast ryba wyrośnięta, półtorakilogramowa wymaga bardzo opanowanego, rozumnego holu. Zagrożone klenie znają mnóstwo sztuczek pozwalających na uwolnienie się od haka. Potrafią uporczywie murować do dna, często wbijają się w zawady. Odrobina luzu i wielkie klenisko umknie w dziurę między kamieniami, skąd nie da się już wyrwać.
Tuż po zacięciu wielki kleń może gnać pod prąd, prosto na wędkarza z ogromną szybkością. Nawet kołowrotek o największym przełożeniu nie skontruje rybiej desperacji. Sekunda, półtorej i kleń zakręci o sto osiemdziesiąt stopni. Czasami uczyni to pod nogami wędkarza, brodzącemu otrze się o wodery. Odrobinę zbyt sztywny kij, zacinający się hamulczyk kołowrotka spowodują, że manewr taki uratuje kleniowi życie. Strzeli przypon, trzaśnie żyłka przy agrafce, rozegnie się hak czy groty kotwiczki…
Broniący się kleń potrafi też znakomicie wykorzystać silny nurt rzeki. Bywa, że po kilkunastominutowej walce ucieka z prądem i po dotarciu w strefę najsilniej prącej wody ustawia się bokiem i za nic nie daje się ruszyć”.
Tak to z kleniami bywa. Ryby te na pewno nie są wskazane dla wędkarzy mających problemy z sercem. Bo spotkanie z kleniem może doprowadzić do nagłego skoku ciśnienia, a wszystko może zakończyć się nieplanowanym zawałem. Serca oczywiście.
A o tym, gdzie szukać kleni wiosną napiszę w przyszłym tygodniu.
Jakub Kleń