[2023.01.23] Bez niepodzianek w nowym sezonie
Dodane przez Administrator dnia 20/01/2023 17:12:04
Tytuł dzisiejszego tekstu jest nieco dwuznaczny. Po pierwsze sugeruje, że powoli zbliżający się nowy wędkarski sezon niczym nas nie zaskoczy. Oczywiście nie o to mi chodzi. Powiem więcej, chciałbym, aby pozytywnych zaskoczeń nad wodą było jak najwięcej. Chodzi mi wszakże o coś innego – o to, by nad wodą nie spotkały nas nieprzewidziane problemy, których sprawcami będzie my sami. To właśnie o tę kategorię niedpodzianek mi chodzi – o niespodzianki, których nikt nie lubi. Właśnie, bo a to żyłka nagle pęknie, bez specjalnego powodu – bo jest już tak stara, że się niemal kruszy. A to tępy haczyk sprawi, że nie możemy zaciąć biorącej ryby. A to w najmniej oczekiwanym momencie zatnie nam się kołowrotek – akurat wtedy gdy holujemy (wszystko na to wskazuje) rybę naszego życia. Właśnie tego typu niespodzianki mam na myśli. Nikt ich nie chce.
Dlatego warto najbliższe zimowe tygodnie poświęcić na uporządkowanie wędkarskiego sprzętu. Na przejrzenie i rozbrojenie wszystkich wędzisk, na czyszczenie przelotek i uchwytów. Warto wyciągnać i dokładnie przejrzeć wszystkie wędkarskie pudła, skrzynki i torby z haczykami oraz sztucznymi przynętami. Warto sprawdzić stare przypony i jeśli mamy tylko cień podejrzenia do ich wytrzymałości, lepiej je wyrzucić i sporządzić nowe.
Po takim remanencie zorientujemy się także, co wypadałoby dokupić. Zawsze przecież na którymś z kołowrotków trzeba wymienić żyłkę czy plecionkę, dokupić fluorocarbony, żyłki na przypony, agrafki, krętliki… A przy okazji może okazać się, że posiadamy także rzeczy, których nie używamy od lat, a które są w bardzo dobrym stanie. Rzeczy takie możemy sprezentować naszym przyjaciołom od kija. Na pewno ucieszą się i będą wdzięczni.
A wszystko to po to, by nie naśladować jednego z moich kolegów, który przynajmniej od kilku lat jeżdżąc ze mną na ryby, zawsze będąc nad wodą wyciąga ten sam plecak, który nie był gruntowanie przeglądany od lat. A w nim: przypony te same od pięciu czy dziesięciu lat, żyłki na kołowrotkach pamiętające ubiegłe stulecie. Haczyki mające po dwadzieścia pięć lat… No. Jakoś łowi. Najczęściej ryby niewielkie, więc jego sprzęt daje radę. Ale wszystko do czasu.
I właśnie po to, by nad wodą nie stresować się sprzętem, który nas zawiódł dobrze jest zabrać się za solidny styczniowo-lutowy przegląd. Za przegląd, który wymaga trochę czasu, bo nie da się wszystkiego zrobić jednego dnia. Trzeba jednak zacząć. A po kilku dniach czy po tygodniu zazwyczaj cały ten bałagan mamy jako tako poukładany. To zaś pomoże nam później szybciej i łatwiej wybrać się na ryby, a także być naprawdę przygotowanym do nowego sezonu.
Warto też przy okazji sprawdzić wszystkie swoje wędkarskie ciuchy. Kurtki, spodnie, rękawiczki, skarpetki. Każdy detal. Po to, by przed kolejnymi wędkarskimi wypadami uniknąć przykrych niespodzianek nad wodą.
Jakub Kleń