[2022.07.01] ZACISKANIE PASA
Dodane przez Administrator dnia 03/07/2022 10:35:59
Narastający kryzys gospodarczy objawiający się wysoką inflacją, wzrostem cen w sklepach, a także rosnącymi ratami kredytów dla niektórych powoduje spustoszenie w naszych kieszeniach. Wiele osób zaczyna ciąć koszty w domowych budżetach. Potwierdza to sondaż IBRIS. Jak z niego wynika ponad 40 procent badanych ogranicza używanie samochodów, aby zaoszczędzić na kosztach zużywanego drogiego paliwa. Blisko 38 proc. respondentów deklaruje rezygnację z wydatków na kulturę i rozrywkę. Na trzecim miejscu ponad 31 proc. badanych zmniejsza wydatki na jedzenie. Z tym, że wśród ludzi o niskich dochodach do 2000 zł na osobę aż 66 proc. deklarują oszczędzanie na zakupach żywności. Kupują jej mniej lub zmieniają rodzaj zakupów. Zachowują zakupy ilościowe, ale kosztem artykułów droższych lub lepszej jakości.
Z kolej Główny Urząd Statystyczny ocenił wskaźnik zaufania konsumenckiego, który urósł z 38 proc. do 44 proc. w czerwcu. Aż 61 proc. ankietowanych przez GUS gospodarstw domowych uważa, że ich sytuacja finansowa się pogorszyła i będzie się nadal pogarszać. Jeszcze gorzej konsumenci oceniają perspektywy całej gospodarki. Prawie 77 proc. ankietowanych spodziewa się pogorszenia sytuacji ekonomicznej w kraju w ciągu najbliższego roku. Tylko 4 proc. liczy na poprawę tej sytuacji. Co ciekawe bardziej oszczędne są kobiety. Jak wynika z badania IBRIS 43 proc. pań twierdzi, że oszczędza na zakupach żywnościowych, gdy tylko 26 proc. panów to czyni. Na promocjach zaopatruje się podobnie 43 proc. kobiet, a tylko 16 proc. mężczyzn. Czyżby panowie ze względu na męską dumę nie chcieli narzucić sobie oszczędności?
Niestety z czasem to nie będzie miało większego znaczenia, bo w grupie osób o niskich dochodach nastąpi jeszcze większe zaciskanie pasa i to bez względu na płeć. Po prostu przy tak szybko rosnących cenach osoby o niskich dochodach zostaną zmuszone do drastycznych oszczędności, bo im nie będzie wystarczyło na podstawowe i niezbędne wydatki. Najbardziej obawiam się podwyżek cen energii na jesieni i przed zimą. Co prawda rządzący zapowiedzieli dopłaty do 3 ton węgla w gospodarstwie domowym, ale większość mieszkańców miast go nie używa, tylko płaci firmom dystrybuującym energię cieplną i prąd. Tych wydatków nie da się uniknąć, bo tzw. czynsz z opłatami za c.o., czy ciepłą wodę użytkową trzeba zapłacić zarządcy mieszkania. Podobnie rosnących opłat za gaz nie da się uniknąć. Będzie drożał prąd na, którym teraz nie da się wiele oszczędzić, bo żarówki na ledy wymienione, a lodówkę trudno wyłączyć.
Następuje coraz większa pauperyzacja ludzi o niskich dochodach, a do nich należą przede wszystkim seniorzy pobierający głodowe emerytury, czy renty. Żadna 13, czy 14 emerytura nie jest w stanie tego procesu powstrzymać. Podobnie jest z osobami zarabiającymi w granicach minimalnej płacy. Co prawda rządzący już zapowiadają podwyżkę minimalnej płacy, ale to nie przyniesie poprawy w tej grupie społecznej. Niestety pusty i bezwartościowy pieniądz nie nadąża za inflacją i rosnącymi cenami. Jedynie racjonalne reformy gospodarcze będą w stanie powstrzymać narastający kryzys i inflację. Na pewno nie uczyni tego dalsze rozdawnictwo tracącego na wartości pieniądza.
SŁAWOMIR PIETRZYK