[2021.08.13] PAZERNOŚĆ BEZ GRANIC
Dodane przez Administrator dnia 21/08/2021 16:27:52

---

W ubiegłym tygodniu Prezydent Andrzej Duda podpisał rozporządzenie w sprawie podwyżek pensji dla polityków. Jak wyliczyła Wirtualna Polska pensje mają wzrosnąć o 4-6 tys. zł tj. ok. 40-50 procent. Podwyżki dotyczą premiera, wicepremierów, ministrów, sekretarzy i podsekretarzy stanu i jeszcze innych ważnych urzędników m.in. z Kancelarii Prezydenta, Prezesa Rady Ministrów, Kancelarii Sejmu i Senatu. Podwyżki mają także dostać posłowie i senatorowie. Taka pani marszałek ma dostać z dodatkami ponad 20 tys. zł miesięcznie, a wicemarszałkowie ponad 18 tys. zł. Zwykłym posłom i senatorom pobory podskoczą z ok. 8 do ponad 12 tys. zł.
Uzasadniając swoje rozporządzenia pan prezydent twierdził, że pensje polityków były nie zmieniane od ponad 20 lat, a nawet kilka lat temu obniżane. Tylko tę obniżkę zafundował posłom, senatorom i samorządowcom sam prezes Jarosław Kaczyński w 2018 roku jako reakcję na wykrycie przez media wysokich premii wprowadzonych przez ówczesną premier panią Szydło dla siebie i swoich urzędników. Celem było osiągnięcie efektu propagandowego przed zbliżającymi się wyborami.
Faktem jest, że pobory niektórych wysokich urzędników są stosunkowo niskie w stosunku do zarobków dobrych fachowców w biznesie i na pewno należałoby wprowadzić nowy system wynagrodzeń, a nie działać doraźnie i to kuchennymi drzwiami. Może warto by wziąć przykład z USA, gdzie podwyżki politykom wprowadzane są od następnej kadencji? Prezes Kaczyński przyciskany przez swoich „wygłodniałych” polityków postanowił zezwolić na podwyżki dla polityków, ale nie normalną drogą przez Sejm i Senat, bo to wywołałoby zbyt duże dyskusje i nie gwarantowało efektu, bo na tej drodze mógłby stanąć Senat. Licząc na rewanż PiS do Sejmu skierował ustawę podwyższającą pensje dla obecnego i b. prezydentów RP oraz samorządowców.
Jednak i tak opozycja próbuje zablokować te pazerne ruchy rządzących. Platforma Obywatelska już zgłosiła projekt ustawy unieważniający rozporządzenie prezydenta i zamrażającej płace polityków do końca obecnej kadencji Parlamentu. Generalnie opozycja jest przeciwna tak wprowadzanym podwyżkom dla polityków twierdząc, że to nie jest najlepszy moment w dobie pandemii i związanego z nią kryzysu zwiększającego wydatki państwa. Większość opozycji mówi o potrzebie podwyżek w pierwszej kolejności dla „budżetówki” tj. m.in. pracowników służby zdrowia, nauczycieli oraz innych pracowników tego sektora, których pensje tracą na wartości w dobie galopujących cen i inflacji.
Niestety obecne posunięcie prezesa PiS w sprawie podwyżek dla polityków jest najgorszym posunięciem od lat i powinno otworzyć oczy jego zwolennikom. Nie można dać się oszukiwać rzucanymi ochłapami np. dla seniorów, które tracą na wartości z dnia na dzień. Wreszcie rządzący pokazali swoje prawdziwe oblicze. Po zachłannej konsumpcji polityków Zjednoczonej Prawicy i ich rodzin w sektorze gospodarki państwowej, gdzie „swoi” członkowie rad nadzorczych i różnego rodzaju eksperci zarabiają dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie, przyszedł czas na dalsze dojenie ojczyzny. Teraz próbuje się podwyższyć pensje głównie politykom obozu rządzącego, bo zaczęli się oni buntować widząc jak ich inni koledzy i koleżanki napychają sobie kieszenie forsą ponad stan. Pazerność polityków obozu rządzącego zaczyna być bez granic… Chyba, że wreszcie to powstrzymamy.
SŁAWOMIR PIETRZYK