[2021.03.12] SMUTNA ROCZNICA
Dodane przez Administrator dnia 12/03/2021 17:17:23
4 marca minął rok od pierwszego zakażenia SARS CoV-2 w Polsce. Przez ten czas epidemia przechodziła różne fazy, a obecnie dopadła nas trzecia fala i rośnie liczba chorych. Według oficjalnych danych w naszym kraju zachorowało na koronawirusa ponad 1,7 mln osób, a zmarło blisko 45 tysięcy. Moim zdaniem nie są to pełne dane, gdyż wiele osób przeszło chorobę bezobjawowo lub nie zgłaszając lekkiego jej przebiegu w sanepidzie. Szacuje się, że nawet ok. 10 milionów Polaków zetknęło się z COViD-19. To jest akcent optymistyczny, bo jeśli taka grupa rodaków ma przeciwciała, a do tego rośnie liczba zaszczepionych, to jesteśmy na progu zatrzymania ekspansji wirusa. Natomiast pomału musimy się przyzwyczajać do myśli, że nasza generacja pokoleniowa będzie zmuszona do endemicznej koegzystencji z koronawirusem i jego mutacjami. Oby tylko ta forma współżycia była pod kontrolą i nie miała charakteru dalszej pandemii.
Na razie nie mamy się czym chwalić, bo to co robią przedstawiciele rządu jest żenująco - kompromitujące. Główną porażką jest sytuacja w służbie zdrowia wynikająca ze złego działania władz centralnych. Chaos organizacyjno-prawny i marnotrawienie środków finansowych jest widoczne na każdym kroku. Przez rok nie wypracowano spójnej strategii walki z pandemią i wciąż nie posiadamy sprawnego centrum zarządzania kryzysem epidemicznym. Rok 2020 był najgorszy od czasów zakończenia II wojny światowej. Wtedy mimo biedy, zrujnowanego kraju, epidemii gruźlicy, braku bazy i kadr medycznych nie zmarło aż tak wielu naszych rodaków. Liczba Polaków zmniejszyła się o 120 tys. i jest to największy ubytek demograficzny od wielu lat. Wynika to z wysokiego wskaźnika śmiertelności i to nie tylko na COViD-19, ale też na inne choroby nie leczone w niewydolnej służbie zdrowia. Ponadto sztandarowy program PiS - 500+ na dzieci też nie przynosi efektu, gdyż spada liczba urodzonych dzieci (i działo się tak nawet przed pandemią).
Kolejną porażką rządzących w minionym roku była niespójność komunikacji ze społeczeństwem, a momentami nawet jej brak. To z ust najwyższych dostojników państwa padały sprzeczne słowa. Raz mówiono o groźnej epidemii i potrzebie lockdownu, ale innym razem tryskano optymistycznymi stwierdzeniami o pokonaniu epidemii i nie groźnym już wirusie. Oczywiście wynikało to z przesłanek politycznych, a nie z rzeczywistej analizy. To wszystko wzbudza nieufność społeczeństwa, które nie wie do końca w co i komu wierzyć?
Na własnej piersi wychowaliśmy liczną grupę denialistów, czyli ludzi, którzy przy użyciu irracjonalnych argumentów negują przesłanki naukowe. Te osoby wpływają niekorzystnie na walkę z epidemią negując istnienie wirusa. Wygłaszane przez niektóre osoby hipotezy o tym jakoby epidemia była tylko globalnym pomysłem „wielkich tego świata”, którzy na niej tylko chcą zarobić, prowadzi nas w ślepy zaułek. Efektem podważania potrzeby szczepienia się, może być tylko rozwój pandemii i wzrost śmiertelności, ale także narastanie kryzysu gospodarczego, który jest coraz bardziej odczuwalny. Sytuacja w gospodarce to już osobny temat, o którym zamierzam napisać innym razem.
SŁAWOMIR PIETRZYK