[2021.01.15] KONIEC UZURPATORA?
Dodane przez Administrator dnia 16/01/2021 17:40:12
Wielu ludzi jest pod wrażeniem wydarzeń, które rozegrały się na początku roku w Waszyngtonie i słusznie, bo Stany Zjednoczone są mocarstwem odgrywającym istotną rolę w świecie. To co dzieje się w tym państwie jest pewnym przykładem i może wpływać na bieg wydarzeń w innych krajach. Do tej pory przyzwyczailiśmy się, że USA to państwo demokratyczne przestrzegające podstawowych kanonów tej formy sprawowania władzy. To co wydarzyło się w środę 6 stycznia na Kapitolu wyraźnie zachwiało to przekonanie u wielu osób, które z uwagą będą obserwować to co się wydarzy dalej.
Przytoczmy zatem co wydarzyło się w Święto Trzech Króli w Waszyngtonie. Prezydent Donald Trump w tym dniu spotkał się ze swoimi zwolennikami pod Kapitolem, czyli siedzibą Kongresu i Senatu USA. Tutaj miało odbyć się posiedzenie obu Izb w celu oficjalnego przyjęcia wyników wyborów na Prezydenta państwa. Trump w ponad godzinnym wystąpieniu ponownie podważył ważność wyborów twierdząc wręcz, że zostały one sfałszowane przez tych co je wygrali. Wręcz wezwał on swoich zwolenników do niedopuszczenia zatwierdzenia wyników wyborów w Kongresie. Zwrócił się także do swojego wiceprezydenta Mike Pence’a, aby odrzucił głosy elektorskie oddane na Bidena i tym samym zakwestionował wybór prezydenta elekta. Wiceprezydent nie przyjął propozycji Trumpa powołując się na Konstytucję. Jednak to nie powstrzymało tłumu zwolenników Trumpa, którzy wtargnęli na Kapitol demolując ten symbol demokracji. Zginęło pięć osób w tym jeden policjant, a sporo zostało rannych. Istnieje hipoteza, że była to próba zamachu stanu, bo Kapitol nie był chroniony jak zwykle. Wszystko „popsuł” także wiceprezydent, którego głowy domagali się uczestnicy zajść na Kapitolu.
Należy się cieszyć, że nie doszło do realizacji uzurpatorskich planów Trumpa, ale od dalszych wydarzeń będzie zależała przyszłość tego kraju. Co prawda podjęto próby spacyfikowania i rozliczenia Trumpa za bezprawne postępowanie. Republikanie nie za bardzo chcą skorzystać z 25 poprawki do Konstytucji USA, czyli odsunąć od władzy urzędującego prezydenta. Próba impeachmentu, czyli pozbawienia funkcji prezydenta, ze względu na długotrwałą procedurę, na pewno nie uda się przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Chociaż byłoby to najlepsze rozwiązanie, bo uniemożliwiałoby ono w przyszłości ponowny start Trumpowi w wyścigu prezydenckim za 4 lata.
Jeśli do tego nie dojdzie, a Trump ma nadal swoich zwolenników w partii republikańskiej, a przede wszystkim wsparcie w oszukanych swoich wyborcach, to będzie on odgrywał nadal ważną rolę w polityce amerykańskiej. Obawiam się, że ostoja demokracji, gdzie działający politycy opierali się na prawie, przestanie nią być. Coraz większą rolę zacznie odgrywać populizm, kłamstwo i fałsz. Jak można bowiem kwestionować wybory, w których wyraźnie się przegrało otrzymując o 7 mln głosów mniej, co przełożyło się na przegraną głosami elektorów 306 do 232. Mało tego, niezależni sędziowie, też wybrani przez Trumpa, odrzucili jego bezpodstawne skargi na sfałszowanie wyborów. Takie postępowanie znane jest w wykonaniu uzurpatorów, którzy na pewno nie będą budować państwa demokratycznego.
SŁAWOMIR PIETRZYK