[2007.07.12] I po Lepperze
Dodane przez Administrator dnia 12/07/2007 18:02:42
Przyznam, że w rządzącej Polską kolacji najbardziej uwierała mi osoba wicepremiera Andrzeja Leppera. Skręcało mnie, gdy znajomi przy byle okazji przygadywali: Tak… Odnowa moralna… Z Lepperem… Rewelacyjna koalicja… Warcholstwo, sprawy w prokuraturach i sądach, seksafera… Towarzystwo macie w tym PiS-ie znakomite…
Skręcało mnie, tak jak skręcało wielu polityków PiS-u. Ale co miałem mówić? Tak wyszło. Platforma Obywatelska nie była skłonna do kompromisu. A większość sejmową zbudować było trzeba. I PiS ją zbudował. Z tymi, z którymi zbudować się dało.
PiS nie wyrzekł się jednak swojej fundamentalnej idei – idei walki z korupcją i zbudowania państwa prawa. Nie wyrzekł się walki z gangreną, która toczyła III Rzeczpospolitą. I dzisiaj widać jak na dłoni, że nie chodziło o neutralizację przeciwników politycznych i umacnianie własnych wpływów. Po serii aresztowań polityków lewicy, przyszedł czas na stawianie przed wymiarem sprawiedliwości także swoich – polityków związanych z PiS-em (afera stadionowa w Warszawie i dymisja ministra Lipca, postawienie zarzutów prokuratorskich Arturowi Piłce, dorady prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. sportu, aresztowanie przez CBA znajomych Andrzeja Leppera i związane z tym zdymisjonowanie samego wicepremiera). To dla społeczeństwa bardzo czytelny sygnał – nie będzie tolerancji dla korupcji i łamania prawa. Nawet, gdyby dotyczyło to polityków obozu rządzącego. To dobry znak. To znak, że w Polsce kończy się czas szemranych układów i niejasnych interesów. To znak, że Polska normalnieje.
Jan L. FRANCZYK