[2020.06.05] KTO NAS DOI?
Dodane przez Administrator dnia 06/06/2020 09:41:17
Jest wiadomym, że rząd i podwładne mu agendy wydatkują nasze pieniądze,
które są zbierane w postaci podatków od każdego Polaka. Każdy z nas chciałby,
aby te pieniądze były wydatkowane racjonalnie i zgodnie a naszymi
oczekiwaniami. Jest faktem, że planując wpływy i wydatki w ramach budżetu
państwa możemy w miarę sprawdzić celowość tego rozporządzania naszymi
pieniędzmi. Jednak stany nadzwyczajne rodzą możliwość nadużyć. Tak też się
stało w Polsce w ostatnim okresie - pandemii koronawirusa.
Nagle w marcu po wybuchu epidemii COVID-19 w Polsce zaczęliśmy na gwałt
szukać środków zabezpieczenia przed agresją tej choroby. Pamiętam jak
brakowało maseczek, płynów dezynfekujących, czy bardziej specjalistycznych
środków zabezpieczających. Tym bardziej z dużym zainteresowaniem
obserwowaliśmy jak pan premier witał na lotnisku największy samolot świata,
ukraińskiego Antonowa, który przywiózł z Chin właśnie takie środki. No cóż
okazało się, że to była zwykła propaganda, bo kupiono maseczki bez atestów i
inne środki nie spełniające europejskich standardów. Mimo, że minęło trochę
czasu nie poinformowano opinii publicznej kto był odpowiedzialny za zakup
środków ochrony, które nadawały się do wyrzucenia...
To jest pikuś w stosunku do działań pana ministra zdrowia, który zbudował cały
system prywatnych firm dojących, nie tylko w czasie epidemii COVID-19, budżet
państwa. Daleki jestem od jednoznacznego oceniania pana ministra
Szumowskiego, którego wszyscy czołowi ludzie władzy bronią jak niepodległości.
Chciałbym jednak, aby kompetentne organy państwa zajęły się tą sprawą i
obiektywnie oceniły działalność pana ministra i jego rodziny w zbijaniu majątku
przy wykorzystaniu podległych mu służb oraz poinformowałby o tym opinię
publiczną. Przecież wiadomo jak spółki, w których miał udziały najpierw pan
minister, a potem jego żona i brat uzyskiwały wielomilionowe granty z podległych
ministerstwu agend. Jak można wypowiadać się o skromnych dochodach żony, z
którą taktycznie się ma rozdzielność majątkową, której płaca wzrosła z 4 do 6 tys.
zł, gdy tak naprawdę jej dochody są wielomilionowe, dzięki zapobiegliwości męża.
Oszukaństwem jest kłamanie o tym, że zaprzyjaźnionego instruktora narciarstwa
nie widziało się dawno, gdy widziało się go na pewno nie dawno, co potwierdzają
świadkowie. Jeszcze większym draństwem jest transakcja tego pana Łukasza G.
imiennika pana ministra, na podstawie której kupił on w Chinach maseczki bez
atestu za 900 tys. zł i sprzedał je w Polsce za 5 mln zł. Za jedną maseczkę FFP2
dostał 41 zł, gdy chiński producent policzył mu 1,9 dolara, czyli ok. 8 zł, a za
maskę chirurgiczną policzył sobie 8 zł, gdy sam zapłacił 0,25 dolara, czyli 1 zł.
Komu zawdzięczał taką przebitkę w sytuacji, gdy w tym samym czasie oferowane
podobne maseczki były zdecydowanie tańsze, a scentralizowany przez rząd
sposób ich nabywania preferował swoich.
Na koniec podam państwu inny sposób drenowania naszych kieszeni, tym razem
przez pana prezydenta RP. Jego kancelaria co roku wydaje olbrzymie i

zwiększające się pieniądze na potrzeby pana prezydenta, jego żony i podległych
mu ludzi, których średnia płaca sięga 10 tys. zł miesięcznie, a zatrudnia ich 441.
Przeszło 880 mln zł kosztuje w tej kadencji podatników pan prezydent i jego
kancelaria. Szczytem jest wydanie 18 tys. zł na apaszki pani prezydentowej
rocznie w sytuacji, gdy emerytura wielu ludzi rocznie nawet nie sięga tej kwoty, z
której muszą się utrzymać przez cały rok!!!
SŁAWOMIR PIETRZYK