To skandal – mówią mieszkańcy Mogiły
Dodane przez Administrator dnia 20/08/2009 21:26:57
To skandal – mówią mieszkańcy Mogiły
Mieszkańcy Mogiły, których nieruchomości wojewoda chce wykupić pod budowę drogi ekspresowej S7, są zbulwersowani wycenami dokonanymi przez biegłych wybranych w drodze przetargu przez Urząd Wojewódzki w Krakowie. – To skandal - powiedział nam jeden ze spotkanych mieszkańców, który w najbliższym czasie straci swój dom w Mogile. Rozgoryczenia nie kryje również Waldemar Cyganik, który także straci rodzinny dom i nowo wybudowany warsztat. – Mieszkali tutaj moi przodkowie. To było kiedyś centrum Mogiły – opowiada zdenerwowany. - Cenę ziemi budowlanej ustalono na poziomie 22 000 zł za jeden ar, ze wszystkimi mediami. To bardzo marna cena. Ja mam zarezerwowaną dla siebie łąkę na Kępie (a to teren zalewowy!), z ważną wz-tką. Tam jest tylko trawa, nie są podciągnięte żadne media i tamta ziemia jest droższa niż proponuje nam Urząd Wojewódzki za nasze działki budowlane z czterema mediami. A na os. Lesisko, działka z czterema doprowadzonymi mediami jest jeszcze droższa, bo kosztuje 40 000 zł za jeden ar. I jak tutaj mówić o elementarnej sprawiedliwości? W dodatku czas szybko mija i już wiosną 2010 roku nasze nieruchomości zostaną zajęte pod budowę. A póki co, nadal nie znamy ostatecznej wielkości proponowanego odszkodowania, a więc trudno będzie planować i zdążyć z budową nowego domu. Co robić, gdy proponowane dotychczas odszkodowanie w żaden sposób nie pozwala na odtworzenie aktualnego stanu posiadania, chyba że 50 km od Krakowa? – dodaje rozgoryczony.
5 sierpnia br., Stowarzyszenie Mieszkańców os. Mogiła, Lesisko i Miłośników Ziemi Mogilskiej napisało w tej sprawie list do wojewody Jerzego Millera. Autorzy podkreślili w nim, że na jednym z pierwszych spotkań mieszkańców z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, mówiono im, że odszkodowania za przejęte grunty będą z „górnej półki”, dziś okazuje się, że było to tylko czysta propaganda, bo rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
„Jeszcze raz chcielibyśmy wrócić do gwarantowanego przez Konstytucję RP słusznego odszkodowania. Żyjemy w państwie demokratycznym i nikt nie może nam z góry narzucać ceny, tym bardziej, że zostaliśmy zmuszeni (podobnie jak w latach 50-tych ubiegłego wieku, kiedy budowano Nową Hutę – ale podobno to były inne czasy) do opuszczenia naszych nieruchomości” – napisali w liście członkowie Stowarzyszenia.
- Liczymy na to, że usiądziemy do rozmów i znajdziemy kompromis zakończony ugodą, która usatysfakcjonuje obie strony – powiedziała nam Alicja Pęgiel, prezes Stowarzyszenia Mieszkańców os. Mogiła, Lesisko i Miłośników Ziemi Mogilskiej.
O kompromis może być jednak trudno, gdyż wojewoda Jerzy Miller nie zjawił się na spotkaniu z mieszkańcami, na które został zaproszony. Poprosił jedynie o odczytanie pisma, w którym stwierdza, że wycena nieruchomości odzwierciedla wartość rynkową nieruchomości.
- To pokazuje, jak Urząd Wojewódzki i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nas traktują – mówią rozgoryczeni mieszkańcy. – Nasze grunty i ziemię potraktowano jak tereny peryferyjne i zalewowe. A przecież mamy stąd 15 minut piechotą do placu Centralnego, a zalanych wodą gospodarstw w tym rejonie nie wiedzieli nawet nasi pradziadkowie – dodają mieszkańcy.
(f)