[2007.05.10] Humor
Dodane przez Administrator dnia 10/05/2007 12:38:20
Baca jedzie z kościoła ze swoją świeżo poślubioną małżonką. Wracają wozem ciągniętym przez parę koni. W pewnym momencie starszy z koni potknął się. Baca mówi:
- Raz.
Kawałek dalej koń znów się potyka. Na to baca:
- Dwa.
Po kilkunastu metrach koń potyka się po raz trzeci. Tym razem baca się odezwał. Sięgnął pod siedzenie. Wyciągnął strzelbę i zastrzelił konia. Widząc to, małżonka zaczęła krzyczeć na swojego ślubnego:
- To takie okropne! Jak mogłeś to zrobić!
Na to baca:
- Raz.
* * *
Mały chłopiec zgubił się w tłumie.
- Jak się nazywają twoi rodzice? – pyta malca policjant.
- „Kochanie” i „Żabcia” – odpowiada chłopiec przez łzy.
Sentencja tygodnia
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym.
Heraklit z Efezu