[2019.03.01] KAMPANIA RUSZYŁA
Dodane przez Administrator dnia 03/03/2019 13:19:03
Podwójna kampania wyborcza ruszyła na dobre. Jej finałami będą wybory do Parlamentu Europejskiego i jesienne wybory do naszego Parlamentu, które zadecydują o tym, jaka będzie Polska w najbliższych latach. Czy będzie krajem wolnym i demokratycznym, liczącym się w Europie, czy przyjmie kurs na państwo już nam znane sprzed lat. Chodzi o skupienie władzy w wąskiej grupie zdobywców, najlepiej wiedzących co jest dobre dla naszego państwa i zamieszkałych w nim ludzi. To już przerabialiśmy w PRL, gdy próbowano nam wmówić, że budujemy ustrój pełnej szczęśliwości społecznej, a rzeczywistość skrzeczała. Przeżyłem to i więcej nie dam się nabrać, dlatego z dużą ostrożnością przyglądam się wszystkim obietnicom, które składa partia rządząca, po to tylko, aby uzyskać poparcie społeczne i wygrać kolejne wybory. Nie będzie to łatwe, bo nasi obywatele są coraz mądrzejszy i nie tak łatwo dadzą się nabrać na lep obietnic.
Prezes PiS, który do tej pory nie wyjaśnił spraw związanych ze Srebrną, triumfalnie ogłosił na konwencji prawicy program nazwany przez usłużnych dziennikarzy „piątką Kaczyńskiego”. Należy to przytoczyć dokładnie gwoli prawdy historycznej i rozliczenia obietnic. Pierwsza to rozszerzenie programu 500 plus na każde dziecko, co ma kosztować budżet ok. 20 mld zł rocznie, a w związku z tym, że ma być wprowadzone od 1 lipca br. trzeba na to zabezpieczyć już w tym roku 10 mld zł. Druga obietnica to zniesienie podatku PIT dla pracowników do 26 roku życia. W tym przypadku nie określono daty wprowadzenia tego rozwiązania, ani nie obliczono kosztów z tym związanych. Chociaż ja uważam to jako jedną z najciekawszych propozycji zatrzymujących młodych ludzi do pracy w kraju.
Trzecia obietnica jest bardzo chwytliwa dla seniorów. To już od dawna proponowana przez opozycję wypłata „trzynastej” emerytury w wysokości 1100 zł (brutto). W tym przypadku prezes obiecał wypłatę już od 1 lipca, ale stwierdził też, że będzie to jednorazowy zasiłek, a czas pokaże, czy będzie to możliwe w następnych latach. Ten „ochłapik” rzucony w tym roku emerytom, zamiast proponowanego systemowego rozwiązania przez PSL o zwolnieniu emerytur z obciążeń podatkowych na stałe, będzie kosztował budżet 11 mld zł. I martwi, że nic nie ma mowy o rentach? Czwarta obietnica to przywrócenie zredukowanych obietnic autobusowych. Typowa koniunkturalna obietnica dla mieszkańców małych miejscowości ma kosztować tylko 1,5 mld zł, a zatem będzie już realizowana od kwietnia br. Obietnica piąta polegająca na obniżeniu kosztów pracy poprzez co najmniej dwukrotne podniesienie kosztów uzyskania przychodów oraz obniżenie PIT-u dla wszystkich pracujących, to tylko zapowiedź, która ma być ogłoszona pod koniec lata we wrześniu tuż przed wyborami parlamentarnymi. To typowa koniunkturalna obietnica przedwyborcza.
Z szacunków specjalistów wynika, że obietnice PIS będą kosztować ok. 38 mld zł, a sam premier Morawiecki ocenił te wydatki na 30-40 mld zł. Musi to negatywnie wpłynąć na stan finansów publicznych. W roku 2018 deficyt wynosił 0,5 proc. PKB, a już w tym roku zaplanowano go w budżecie na 1,5 do 2 proc. PKB, bez obiecanych przez PIS nowych wydatków w tym roku. W takim tempie i przy zaplanowanym rozdawnictwie deficyt już w roku 2020 przekroczy 3 proc. co oznacza wyjście poza unijny limit. Jeśli na to nałoży się spowolnienie gospodarcze oznacza to nic innego jak krach gospodarczy i wprowadzenie sankcji przez UE. Okaże się, że wszystkie beztrosko wypłacane pieniądze, coraz mniej warte, nie dadzą szczęścia i zajrzy nam w oczy kryzys na miarę greckiego, a może większy?!
SŁAWOMIR PIETRZYK