Nowohucianie na wielkim formacie
Dodane przez Administrator dnia 06/06/2009 19:20:16
Cykl fotografii „Nowohucianie” autorstwa Grzegorza Ziemiańskiego doczekał się pierwszej poważnej wystawy. Ponad 50 zdjęć portretowych znanych mieszkańców naszej dzielnicy oglądać będzie można już od jutra w Centrum Rozwoju Com-Com Zone. Wernisaż wystawy „Nowohucianie”, odbył się 5 czerwca o godz.18.00. Wielkoformatowe portrety wykonane przez Grzegorza Ziemiańskiego zawisną na ścianie Centrum Rozwoju Com-Com Zone na ul. Ptaszyckiego. Dziś rozmawiamy z autorem fotografii.
+ Kiedy pojawił się pomysł fotografowanie Nowohucian? Kto był pierwszym sfotografowanym?
Grzegorz Ziemiański: W sumie nie było jakiejś konkretnej daty. Myśl pojawiła się sama ... być może po pierwszym portrecie który nie był wówczas jeszcze wykonany z zamysłem całego cyklu. Pierwszym portretowanym był Maciek Twaróg, z którym współtworzyłem portal Nowa Huta Non Stop! Kiedy powstało to zdjęcie pomyślałem, że ja przecież znam kilku znanych Nowohucian i mam do nich numery telefonów. Zacząłem więc dzwonić i opowiadać o projekcie pytając czy nie zgodziliby się na zdjęcia.
+ Czy zdarzyło się że ktoś ci odmówił?
Grzegorz Ziemiański: Nie było jednoznacznej odmowy ale można powiedzieć było pewne
"ociąganie się", które ostatecznie doprowadziło do całkowitej niemożności wykonania zdjęcia. Osobą którą miąłem sportretować i nawet po to jechać do Warszawy, był pan Józef Szajna. Byłem już na etapie, na którym udało mi się nawiązać z nim kontakt z polecenia kogoś znajomego. Czyli już prowadziłem z nim pewne rozmowy, ale niestety on "nie był przekonany" i zwlekał. Wkrótce potem zmarł.
Chciałbym też opowiedzieć o sytuacji niezwykle sympatycznej. Związana jest ona z innym nowohuckim VIPem, a mianowicie panią Lidią Jazgar. Zadzwoniłem do niej zupełnie nie mając żadnego polecenia od kogokolwiek. Nawet nie wiem czy ona mnie w ogóle kojarzyła. Przedstawiłem się grzecznie, że jestem fotografem... że Nowa Huta... że osoby znane i że w domu! Pani Lidia posłuchała mnie chwile o coś jeszcze zapytała ... a w kilka dni później wykonałem jej portret. Teraz w trakcie każdego jej koncertu na którym jestem mogę liczyć z jej strony na malutką chwilkę kiedy podczas występu spojrzy tylko w mój aparat, a po koncercie zamieniamy cieple słowo.
+ Czym jest dla ciebie fotografia portretowa? Czy znając człowieka próbujesz pokazać poprzez swoje dzieło jego naturę?
Grzegorz Ziemiański: Pokazanie natury człowieka poprzez zdjęcie oczywiście byłoby czymś wspaniałym ale nie sadze abym na tyle znał osoby portretowane aby pokusić się o rozpoznanie ich charakterów. Mogę jedynie skromnie powiedzieć że staram się aby moje fotografie nie były zwykłymi "mordochwytami" jakie każdy może dostać idąc do pierwszego lepszego punktu fotograficznego, gdzie miły pan z aparatem poprosi o uśmiech. Sam byłem przez pewien okres mojego życia takim panem z punktu fotograficznego i "klepałem" dziesiątki takich mordochwytów dziennie: „proszę się wyprostować, proszę popatrzeć tu, uwaga... cyk!”
+ Czy traktujesz modela jak tworzywo czy jak istotę, czy narzucasz mu minę, pozę?
Grzegorz Ziemiański: W tym projekcie starałem się niczego nie narzucać. Mówiłem tylko że przyjdę, że wybiorę jakieś tło z mieszkania i ze można do zdjęcia siedzieć choć nie trzeba. Potem już się działa "wola Boska". Z niektórymi Nowohucianami wykonywaliśmy portrety w mieszkaniach dokładnie takich jak je zastałem w danym momencie -wysprzątanych lub nie. Z niektórymi wręcz aranżowaliśmy przestrzeń portretową gdyż oni mieli swoje sugestie a ja cały czas miałem w pamięci, że dane rekwizyty powinny pasować do osoby portretowanej.
+ Kto wybiera ostateczne ujęcie? Ty czy fotografowany?
Grzegorz Ziemiański: Wybór zdjęcia, które ostatecznie będzie prezentowane to moja decyzja.
+ Dziękuję za rozmowę, a w imieniu Grzegorza Ziemiańskiego serdecznie zapraszam na wystawę, którą oglądać będzie można prawdopodobnie do końca obchodów Jubileuszu, czyli do końca roku 2009.
AŁ