[2018.11.09] Na ryby w listopadzie
Dodane przez Administrator dnia 09/11/2018 21:00:09
Listopad nie jest łatwym miesiącem dla wędkarza – zwłaszcza dla spławikowca, lubiącego białą rybę. Oczywiście, o ile w listopadzie szanse złowienia karasia, karpia czy lina są raczej minimalne, to przecież – zwłaszcza jeśli przez kilka dni utrzymuje się słoneczna pogoda, a temperatura oscyluje w okolicach 10 stopni Celsjusza (a nawet ją przekracza) – zdarzaja się przypadki złowienia medalowych okazów ryb spokojnego żeru. Z powodzeniem można w takich warunkach łowić klenie, brzany, bolenie, leszcze czy krąpie. O tej porze roku najbardziej skuteczne są przynęty zwierzęce – ochotki oraz białe i czerwone robaki. W ciepłe dni wzrastają szanse na złowienie sandacza. W charakterze przynęty sprawdzają się w tym wypadku żywe lub martwe rybki. Używając żywca możemy zapolować też na jesiennego szczupaka. Zarówno sandacze jak i szczupaki są również celem spinningistów. Taka późnojesienna wędrówka nad wodą też ma w sobie dużo uroku.
A im pogoda gorsza, im zimniej i bardziej ponuro, tym większa szansa złowienia miętusa. A czasu na złowienie tej ryby pozostało niewiele, ponieważ od 1 grudnia zaczyna się dla miętusów okres ochronny, który potrwa do końca lutego. Miętusa spotkać można m.in. w Dunajcu i w Wiśle. Łowiony jest sporadycznie nie tylko dlatego, iż występuje bardzo rzadko, ale dlatego, że niewielu wędkarzom chce się wędrować w listopadową szarugę lub zamieć, do tego późnym wieczorem, a to przecież najlepsza „miętusowa pogoda”. A poza tym, rzadko który wędkarz zdaje sobie sprawę z tego, że w łowisku, z którego chce wyciągnąć „ostatniego” leszcza lub jesienną płotkę, przy dnie żeruje właśnie miętus.
Miętusy tradycyjnie łowione są z gruntu. Z uwagi na możliwość zaczepów zestawy są zwykle trochę solidniejsze. Za najlepsze miętusowe przynęty uchodzą kawałki świeżo zabitej i rozciętej rybki, pęczki czerwonych robaków i skrawki wątroby (może być zarówno wieprzowa jak i wołowa). Po wzięciu przez rybę przynęty należy chwilę odczekać, a po zacięciu śmiało holować. Miętus z reguły połyka przynętę dość głęboko, więc nie należy obawiać się odhaczenia ryby. Warto mieć natomiast kilka zapasowych przyponów, ponieważ (właśnie z powodu głębokiego połykania przynęty) miętusom raczej nie wyjmujemy haczyków z przełyku, tylko po prostu odcinamy przypon.
Miętus jest jedynym przedstawicielem ryb dorszowatych żyjących w naszych słodkich wodach. Dorasta do 70 centymetrów osiągając wagę 4 kilogramów (podobno w Rosji, w jeziorze Onega, dorasta do metra długości i osiąga wagę 35 kilogramów). Polski rekord pochodzący z 2013 roku (chyba nie pobity) ustanowił Tomasz Kozak, który z Warty wyciągnął miętusa ważącego 4,06 kilograma o długości 75 centymetrów. A według International Game Fish Association, rekord świata miętusa – 11,4 kg - pochodzi z Kanady i został ustanowiony 27 marca 2010 r. przez Seana Konrada na jeziorze Diefenbaker w Saskatchewan. I takich miętusów wszystkim życzę.
Jakub Kleń