[2018.05.04] OBIETNICE I RZECZYWISTOŚĆ
Dodane przez Administrator dnia 07/05/2018 21:18:24
W ubiegłym tygodniu przybliżyłem obietnice, które rządząca koalicja prawicowa ogłosiła na swojej konwencji. Podszedłem do nich spokojnie i starałam się pokazać jak traktowane one są instrumentalnie przez sprawujących władzę. Potwierdza to prowadzona kampania spotkań przedstawicieli obozu rządzącego w terenie. Odbywa się ona w starym skądinąd znanym stylu. Panią Szydło w Krościenku witała orkiestra, towarzysząc jej na spotkaniu i grając donośnie. Miejsca w których odbywają się wiece partii rządzącej są odpowiednio udekorowane i prawie wszystko jest dopięte, bo na spotkania przybywają zwolennicy PiS i zjednoczonej prawicy. Z reguły szanowny gość wygłasza swoje przemówienie, usłużni działacze wygłaszają kilka pochwał, a pozostali siedzą cicho, bo albo się boją narazić, albo świadomi przedstawienia wolą milczeć. Tylko przed lokalami zdarzają się pikiety opozycji, jak na Mazurach, gdzie pytano jednego z czołowych ministrów, czy już oddał nagrodę?
Koncert obietnic, a właściwie zapowiadanego rozdawnictwa jest niczym innym jak rozpoczęciem kampanii wyborczej, która będzie stosunkowa długa. W tym roku na jesieni mamy wybory do samorządu, a w przyszłym roku do Europarlamentu i do naszego Sejmu i Senatu. Kampania zakończy się w 2020 roku wyborami prezydenckimi. Obecna władza próbuje pozyskać wyborców obietnicami i rozdawnictwem. Jest to znana metoda populistyczna i realizowana przez partie autorytarne, które chcą skupić jak najwięcej władzy w swoich rękach i dokonać jej centralizacji. Taka władza nie jest zainteresowana budowaniem zdrowego systemu ekonomicznego w którym ludzie zarabiają odpowiednie pieniądze do ich potrzeb i nie muszą liczyć na łaskawość władzy, która rzuca im co jakiś czas coś do przysłowiowego garnka. Stabilny system podatkowy i organizacyjny powinien zapewnić rozwój rodziny, co ma miejsce w wielu europejskich krajach. Rzucanie co jakiś czas jakiś finansowych bonusów ma tylko na celu pozyskanie wyborców i trzymanie ich w ciągłym szachu. Jak nas nie wybierzecie to nasi przeciwnicy wam zabiorą to co my daliśmy. I na to nabierają się ludzie, bo lubią coś dostawać ekstra. Normalni politycy, którzy chcą budować kraj na zdrowych zasadach finansowych są niepopularni, bo przecież nic nie dają?!
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że niektóre obietnice populistyczne są wykonywane i przynoszą szkody tym którzy domagali się ich realizacji. Takim przykładem jest obniżka wieku emerytalnego. Obietnica PiS przed wyborami 2015 została szybko zrealizowana. I co, jakie przyniosła efekty? Fakty są nieubłagane, owszem ludzie idą na emerytury wcześniej, ale nikt im tego powiedział, że będą one głodowe. Tylko w krakowskim oddziale ZUS spowodowało to, że średnia emerytura uległa obniżeniu i wynosi obecnie średnio 2040 zł (brutto), przy czym kobiety otrzymują 1583 zł, a panowie 2546 zł.
Nie wystarczy obniżyć wiek emerytalny, ale trzeba stworzyć system, który zabezpieczy byt seniorom. Znaczna część ze starego koszyka jeszcze jakoś żyje, bo przechodząc na emeryturę dostawała ją w oparciu o wybranie najlepszych zarobków z 10 lat pod rząd lub 20 z całego okresu zatrudnienia. To się już skończyło i emerytura jest uzależniona od zgromadzonego kapitału w ZUS i jest dzielona na tzw. lata potencjalnego dożycia. Efekt jest dla wielu nowych emerytów fatalny, bo zdarzają się nawet świadczenia liczące kilka groszy, albo złotych i system ZUS-owski to obsługuje, ponosząc o wiele wyższe koszty. Kochani Czytelnicy nie dajcie się nabierać na kolejne obietnice.
SŁAWOMIR PIETRZYK