Nowa Huta miasto nieskończone
Dodane przez Administrator dnia 30/04/2009 16:46:09
Niedzielny salon NH+ poświęcony był nowohuckiej architekturze. Rozmowa o kształcie Nowej Huty i planach jej rozwoju rozgrzała atmosferę w foyer Teatru Ludowego.
Gośćmi, prowadzącej nowohuckie „Salony Enha plus”, Barbary Gawryluk byli Anna Miodyńska, reprezentująca Małopolski Instytut Kultury, Andrzej Bukowski członek Stowarzyszenia „Plan” Partnerstwo, Lokalność, Aktywność, Nowoczesność, Marta Kurek, architekta krajobrazu oraz prof. Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego, publicysta. Gościem honorowym był „człowiek, który wymyślił Nową Hutę” prof. Stanisław Juchnowicz, współautor projektu miasta Nowa Huta. Wyznał on, że do dziś, obudzony w środku nocy, potrafiłby bez problemu narysować z pamięci te osiedla, które projektował. Nasza Huta była pierwszym tak potężnym architektonicznym wydarzeniem w jego życiu. „Trzeba jednak pamiętać- zaznaczył- że to miasto jest nieskończone, to jest dla nas ogromna przykrość, że nie udało się Huty skończyć”. Zapytany o jej obecny kształt przyznał, że główna nowohucka arteria, Aleja Róż powinna zostać zdecydowanie ożywiona. Stanowczo stwierdził, że nie da się „zamrozić atmosfery dawnych dni”, miasto jakim jest Nowa Huta powinno oddychać, żyć, ewoluować. Podobne zdanie na temat Alei Róż i jej funkcji wyraziła Marta Kurek, która uważa, że ta zaplanowana jako oś śródmiejska, główna nowohucka ulica jest najbardziej niewykończonym elementem architektonicznym w naszej dzielnicy. Jednak jak wynika z przeprowadzonych przez Stowarzyszenie „Plan”, reprezentowane w niedzielę przez Andrzeja Bukowskiego, badań nowohucianie są zadowoleni z przestrzeni w której mieszkają. Choć z tych samych badań wynika, że nie ma obecnie w naszej dzielnicy miejsca, które jednoznacznie można by określić mianem centrum. Obecny na spotkaniu prof. Janusz Majcherek wyraźnie podzielił Hutę na starą i nową część, podkreślając, że zbudowane za ul. Kocmyrzowską blokowiska to urbanistyczno-architektoniczny koszmar. Okazało się, że są wśród obecnych na spotkaniu nowohucian, osoby, które nie zgadzają się z ta opinią. Mieszkają w blokowiskach, „po drugiej stronie ul. Kocmyrzowskiej” i są z tego stanu rzeczy zadowolone.. Nigdy jeszcze na „Salonie NH+” nie było tak gorąco, szczęśliwie wszyscy obecni zgodzili się co do tego, że Nowa Huta, a przynajmniej jej stara część, to przestronna, zielona przestrzeń przyjazna dla tych, którzy tu mieszkają.
AŁ