[2017.12.29] Przed nami nowy wędkarski rok
Dodane przez Administrator dnia 29/12/2017 17:45:46
Już prawie tylko godziny dzielą nas od nowego roku, który rozpocznie się w najbliższy poniedziałek.
Styczeń nie jest miesiącem łatwym dla wędkarzy, ale są zapaleńcy, którzy już w sylwestrową noc śmigają nad pomorskie rzeki, by 1 stycznia zapolować na tamtejsze trocie. Większość wybiera jednak sylwestrowe spotkania i zabawę, a kolejny dzień po sylwestrowych szaleństwa raczej przesypia w domowej pościeli, a nie tuła się gdzieś nad wodą.
Ale i w środkowej Polsce oraz na południu, zdarzają się wędkarze, których woda kusi. Szukają jakiegoś akwenu w pobliżu, by chociaż trochę połowić. Z tym łowieniem jest większy problem, gdyż od jakiegoś czasu przełom grudnia i stycznia nie jest zbyt mroźny i większość zbiorników nie jest dostatecznie zamarznięta, by łowić spod lodu (a to najbardziej powszechny model zimowego wędkowania). Alternatywą pozostają więc niezamarznięte jeziora i rzeki.
Wybierając się na jezioro w poszukiwaniu ryb, szukajmy ich na większych głębokościach. To tam właśnie ryby skupiają się w poszukiwaniu pożywienia w postaci rozkładającej się dennej roślinności, drobnych robaków, larw, ochotek czy rureczników. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że ryby znajdziemy tam, gdzie one same znajdą pokarm zwierzęcy.
Jeśli zdecydujemy się wyjechać nad rzekę, pamiętajmy, że są one teraz bardziej chimeryczne. Stanowiska ryb znajdziemy w miejscach, gdzie prąd jest łagodniejszy, na przykład przy uskokach i załamaniach brzegu.
Rybą stycznia bez wątpienia jest kleń. Ale możemy liczyć także na brania płoci, okonia, pstrąga, jazia, wzdręgi czy leszcza. Wśród ryb, na brania których możemy liczyć, wymieniłem pstrąga. I tutaj mała uwaga. Pstrąga można łowić od 1 stycznia, ale nie wszędzie. W Wiśle i jej dopływach od jej źródeł do ujścia Sanu, w samym Sanie i jego dopływach, a także w Odrze i jej dopływach od granicy państwa do ujścia Bystrzycy, a także w samej Bystrzycy i jej dopływach można go łowić dopiero od 1 lutego.
Nie trzeba chyba dodawać, że wybierając się w styczniu nad wodę powinniśmy zadbać o odpowiednią odzież, a także o termos z gorącą kawą lub herbatą. Nie ma nic gorszego niż szczękać z zimna zębami na łowisku. Pamiętajmy też o bezpieczeństwie. Pokrywa lodowa może kusić, ale może stać się dla nas śmiertelną pułapką. To samo dotyczy stromych, śliskich brzegów. W takiej sytuacji lepiej odbyć dłuższy spacer i znaleźć łagodne, bezpieczne dojście nad wodę. Bo wpaść do wody w styczniu, to naprawdę nie to samo, co nieoczekiwana kąpiel w lipcu czy sierpniu.
No cóż, tak czy owak, przed nami nowy wędkarski rok. Oby był udany. Czego sobie i wszystkim wędkarzom życzę.
Jakub Kleń