[2016.02.18] Nęcić z głową
Dodane przez Administrator dnia 18/02/2016 20:30:33
Co prawda, do rozpoczęcia nowego sezonu jest jeszcze trochę czasu (jeśli jest ładna i ciepła pogoda, wędkarze nad wodą pojawiają się już w marcu – chyba, że wybierają się na miętusy, wtedy wybierają noc i pogodę brzydką), ale warto porozmawiać o tych elementach wyprawy na ryby, od których w dużej mierze zależy sukces wędkowania. Do takich elementów bez wątpienia należy umiejętność właściwego, a przez to i skutecznego nęcenia. Nie zaliczam do takich umiejętności wsypywania kilogramów zanęty w nurt rzeki – zanęty, która po minucie czy dwóch znajduje się już sto albo i dwieście metrów poniżej naszego łowiska i spływa dalej. Z innych względów nie popieram również wrzucania wiader zanęty do zbiorników bez wyraźnego przepływu wody. Bo w takiej stojącej wodzie, niezjedzona przez ryby zanęta tylko się psuje, fermentuje i w efekcie niszczy wodne środowisko (im zbiornik mniejszy, tym proces degradacji wody następuje szybciej).
Z nęceniem bywa rozmaicie. Niekiedy nęcimy przed i w trakcie łowienia, a niekiedy niezbędne jest nęcenie kilkudniowe. Takie długotrwałe nęcenie jest wskazane wszędzie tam, gdzie jednodniowe podawanie zanęty nie zwabia ryb w łowisko. Takie, przynajmniej kilkudniowe nęcenie jest konieczne jeśli chcemy złowić dużego karpia, lina, leszcza, amura, okazało płoć czy dorodnego karasia. Stosuje się go przede wszystkim w wodach stojących. Do takiego długotrwałego nęcenia nie powinno się używać sypkich zanęty, ponieważ zanęta taka zwabia w łowisko drobnicę, a nie o drobnicę nam przecież chodzi. Dlatego nęcimy zanętą poważniejszą, „grubszą”, kulkami proteinowymi (jeśli zamierzamy zasadzić się na duże karpie), kukurydzą, pęczakiem, pokrojonymi w grubą kostkę ziemniakami czy wreszcie rosówkami lub czerwonymi robakami.
Zwykle nęci się raz dziennie i niekoniecznie, jak przekonanych jest wielu wędkarzy, zawsze o tej samej porze, najlepiej przed porą planowanego wędkowania – na przykład o świcie. Wydaje się, że pora codziennego nęcenia nie ma żadnego wpływu na jego efekty. I tak, można nęcić przez kilka dni wieczorem, a do wędkowania przystąpić o świcie. Ważna jest inna rzecz – regularność podawania kolejnych porcji tego samego rybiego pożywienia w wybrane łowisko. Ryby, na które zamierzamy zapolować będą stosunkowo łatwe do złowienia, jeśli przyzwyczaimy je do pobierania określonego rodzaju pokarmu i zawsze w tym samym miejscu.
A gdy już rozpoczniemy nasze polowanie, możemy zaprzestać regularnego nęcenia, ograniczając się do podawania zanęty przed samym łowieniem albo do nęcenia w trakcie wędkowania. Dlaczego wspominam o nęceniu w trakcie wędkowania? Otóż dlatego, że w niektórych wypadkach (na przykład łowiąc leszcze) takie donęcanie pozwala przedłużyć czas żerowania ryb w naszym zanęconym łowisku.
Jakub Kleń