[2016.02.11] CZEGOŚ TU NIE ROZUMIEM
Dodane przez Administrator dnia 11/02/2016 18:06:33
Od lat posłowie Prawa i Sprawiedliwości wywodzący się z Małopolski krytykowali koalicyjny rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego za to, że zaniedbuje ten region kraju. W podtekście były stwierdzenia, że jest to kara za to, iż w tym regionie te partie nie osiągają sukcesów, a wręcz odwrotnie wygrywają kandydaci PiS. I nagle zdarzyło się coś co budzi zdziwienie i zastanawia.
Prawo i Sprawiedliwość właśnie uchwaliło budżet państwa na rok 2016, w którym znów brakuje ważnych inwestycji dla Małopolski. Nie ma w budżecie pieniędzy na północną obwodnicę Krakowa, Skawiny, Zabierzowa, Nowego Sącza, Zatora, Dąbrowy Tarnowskiej, Limanowej, Gorlic i Grybowa. Jeszcze kilka miesięcy temu poseł PiS, a obecny minister ds. infrastruktury Andrzej Adamczyk obiecywał realizację tych inwestycji. Sam byłem na spotkaniach, gdzie pan poseł za priorytet uznawał budowę obwodnicy Krakowa i S7. I co teraz, czegoś tu nie rozumiem?
Doszło do zamiany ról. Przez osiem lat poprawki do budżetu korzystne dla Małopolski zgłaszali posłowie PiS. Teraz, gdy władze w Polsce przejął PiS, te same poprawki zgłaszają posłowie PO. Właśnie ci posłowie zgłosili powyższe poprawki do budżetu, a ponadto chcieli 200 mln zł na przebudowę ul. Igołomskiej, tak ważnej inwestycji dla nowohucian. Proponowali także 70 mln zł na dokończenie zbiornika Świnna Poręba i 270 mln na przeciwdziałanie i usuwanie skutków powodzi oraz 200 mln zł ma inwestycje na Wiśle i Odrze i znów nie ma tych pieniędzy na tak ważne sprawy. Zbiornik Świnna Poręba mimo, że nie dokończony już raz uratował Kraków w 2010 przed zatopieniem, to znów po raz kolejny przesuwa się termin jego ukończenia. Ostatnio mamy suche lata, ale jeśli znów wróci wielka woda, to przynajmniej będzie wiadomo, kto będzie odpowiadał za powodzie. Posłowie PiS nawet odrzucili poprawki po 10 mln zł na rewaloryzację zabytków Krakowa i Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
To tyle o dużych sprawach, teraz przejdę do tych mniejszych, ale także istotnych w szczególności dla nowohucian. W ubiegłym tygodniu codzienne gazety krakowskie poinformowały, że Nowe Centrum Administracyjne w Nowej Hucie tworzone w słynnych pałacach Dożów, mieszczących kiedyś centrum administracyjne kombinatu metalurgicznego zaczyna pustoszeć. Fakt, że był to znakomity pomysł poprzedniego wojewody małopolskiego Jerzego Millera, który z udziałem prezydenta M. Krakowa Jacka Majchrowskiego, jako starosty grodzkiego, dogadał się z Arcelor Mittal Poland i na korzystnych zasadach pozyskał dla Skarbu Państwa dwa piękne obiekty zwane pałacami Dożów. To tutaj miało powstać Nowe Centrum Administracyjne dla urzędników wojewody i tzw. administracji rządowej, która bardzo często zajmowała obiekty w centrum Krakowa, ale w budynkach wynajmowanych.
Nowy wojewoda Józef Pilch z PiS wywodzący się z Nowej Huty, nagle podjął decyzję o ponownej przeprowadzce części urzędników z NCA do centrum Krakowa. I znów czegoś tu nie rozumiem. Jeśli chcemy realizować projekt Nowa Huta Przyszłości to twórzmy tutaj centra na które jako rząd i samorząd mamy wpływ, a później ściągajmy prywatny kapitał, ludzi nauki, aby stworzyć w Nowej Hucie nowoczesny i czysty przemysł dający zatrudnienie i rozwijający tę część Krakowa.
Rozmawiałem o tym z lokalnymi politykami PiS i zapewnili mnie, że to tylko przejściowe chwile. Zarówno rząd PiS po stworzeniu swojego budżetu uwzględni potrzeby Małopolski, jak również nowo powołani przez wojewodę małopolskiego ludzie zadbają, aby Nowe Centrum Administracyjne tętniło życiem. Zapewniam, że będę się temu przyglądał i wrócę do tych spraw.
SŁAWOMIR PIETRZYK