[2015.01.15] Po³owiæ i powêdziæ (III)
Dodane przez Administrator dnia 15/01/2015 18:02:22
Andrzej zaj±³ siê pilnowaniem wêdzarki, a ja postanowi³em obrzuciæ parê razy maleñk± obrotówk± co ciekawsze miejsca w rzece. Kilkana¶cie rzutów nie przynios³o ¿adnego rezultatu. Postanowi³em pój¶æ w miejsce, gdzie rzeczka skrêc± i gdzie utworzy³o siê g³êbsze koryto, które miejscowi nazywaj± bani±. Rzuci³em do¶æ daleko i zacz±³em powoli ¶ci±gaæ. Po kilku sekundach poczu³em jakby lekki zaczep. Delikatne przyci±³em nie chc±c zerwaæ stosunkowo cienkiej ¿y³ki. Po chwili zorientowa³em siê, ¿e zahaczy³em jak±¶ rybê, ale niewielk±. Gdy wyci±gn±³em j± na brzeg okaza³o siê, ¿e na ma³± blaszkê po³akomi³ siê niewielki kleñ. Na szczê¶cie zapia³ siê za doln± wargê, wiêc bez trudu da³ siê odczepiæ. Mierzy³ niestety tylko piêtna¶cie centymetrów i po zrobieniu fotograficznej dokumentacji poszed³ z powrotem do wody. Tam przez chwilê widzia³em jego nieruchomy grzbiet, a po kilu sekundach czmychn±³ jak torpeda w kierunku drugiego brzegu. Co prawda, z niewielkim klonkiem, ale zosta³em bohaterem po¿egnania sezonu – by³a to jedyna ryba (a w³a¶ciwie rybka) jak± uda³o nam siê z³owiæ tego dnia. Andrzej z Leszkiem musieli zadowoliæ siê wêdzonkami, które pod wieczór wspólnie wyjmowali¶my z wêdzarki. Ale czy mogli¶my wymarzyæ sobie piêkniejszy dzieñ? Rzeczka, ³owienie, wêdzenie, ognisko… A wszystko 22 grudnia.

Jakub Kleñ


Niewielki kleñ w dobrej kondycji powróci³ do potoku.